Zupełnie jak leciwy człowiek, nie wyznający się za bardzo na komputerach i internetach, wciąż nie mogę wyjść z podziwu, jak szybko teraz można mieć książkę. Wchodzę na stronę, patrzę, że „Ludowa historia Stanów Zjednoczonych” w końcu jest przeceniona z siedemdziesięciu złotych na czterdzieści. Na to czekałam, tego chciałam już od marcowej pandemii, dlatego szast-prast, zamawiam e-booka i za minutę mam go już w skrzynce mailowej i mogę zacząć czytanie. No po prostu szok techniczny.
A swoją drogą, myślałam, że czytanie na czytniku nie będzie mi pasować, ale szybciutko przekonałam się, że jest inaczej. Bardzo mi się podoba ta forma przyswajania lektury i nie mam aż takiego sentymentu do papieru, jakiego mogłabym się po sobie spodziewać. Najważniejsze są dwa aspekty – pierwszy jest tak, że książka na czytniku nie zajmuje miejsca – a przy trzydziestu kilku metrach miejsce jest na wagę złota. Po drugie – w dobie pandemii to najbezpieczniejsza forma, bo omijam realne kanały dystrybucji i żaden potencjalny SARS nie przesmyknie się na kopercie. W zasadzie mogę jeszcze dorzucić trzeci powód – czytnik trzymam jedną ręką, „przewracając” strony jednym z trzymających palców. Czasami jak czytam jakieś grube tomiszcze, to sama logistyka związana z trzymaniem książki, mocnym rozginaniem stron, żeby dobrze widzieć cały tekst, oraz z przekładaniem stron właśnie, bywa upierdliwa.
Dobrze, że nowobufetowa logistyka już dawno przestała być upierdliwa i mamy obcykane optymalne przygotowywanie wszystkich lanczy. Nie chciałabym wrócić do czasów „rowerowych bianesmenów” i jeżdżenia niemal każdego wieczora po zakupy.
Ale to już przeszłość. Najnowsza, świeżutka teraźniejszość jest zaś taka, że mamy dla Was podwójny lancz. A wygląda on tak:
– krem z dyni
– krem pomidorowy
– cannelloni nadziewane szpinakiem i ricottą i zapiekane w sosie rosè z pomidorów, śmietanki, oliwy i czosnku
– czerwone curry z kurczakiem i warzywami, podawane z ryżem basmati
– tarta z porami, pomidorem, orzechami włoskimi i serem pecorino romano, plus jeden kawałek tarty z brokułami, oliwkami i lazurem
– tarta cytrynowa z bezą, plus jeden kawałek tarty z kremem czekoladowym i konfitura porzeczkową.