Dzień dobry wszystkim! Ja jeszcze w domu, sprzed komputera, zagryzając kanapacza i popijając herbatką. Słuchajcie – już prawie, prawie. Nie mogę określić Wam w stu procentach, ale może jutro, może pojutrze. Moje wspaniałe dziewczyny działają, żeby mnie postawić do pionu. Powiem Wam, że jestem pod takim wrażeniem ich umiejętności, że nie mogę się otrząsnąć. Już któryś raz w życiu przekonuję się o tym, że fizjoterapia może być potężną bronią w rękach specjalistek. Wiedza, umiejętności, obserwacja – po prostu chylę czoła przed Wami. Małżonek obserwowawszy wczoraj zmagania Ewy i Iwony powiedział mi, że dla niego to wszystko to jest czarna magia. Myślę że oprócz wiedzy i doświadczenia, magii też musi być odrobina. Takiej magii powiązanej z energią i osobowością konkretnego człowieka. Miały dziś być gnocchi i krem z soczewicy i marchewki. No ale ten zestawik wędruje kilka dni do przodu. Ja po śniadanku karnie siadam i wbijam sobie obie dłonie pod żebra, oddychając przy tym odpowiednio, oraz wykonuję jeszcze kilka innych zaleconych ćwiczeń. A Was ściskam wirtualnie i czekam niecierpliwie na TEN dzień