Wiem, że nikomu tym nie zaimponuję, ale chcę Was pojnformować, że oto od dwóch dni jesteśmy dumnymi posiadaczami szamotowego kamienia do pizzy. Wczoraj po raz pierwszy upiekliśmy na nim pizze – sztuk trzy, składniki rozmaite – i była to pizza znakomita. Nie umiem powiedzieć, dlaczego właściwie nabyliśmy go tak późno, zwłaszcza że pizza domowa jest u nas w co drugą niedzielę, a nawet częściej. Do konsumpcji zaprosiliśmy jednego członka rodziny, zakupiłam riesling, oraz wyrób alkoholowy szesnastoprocentowy o smaku słono karmelu. Zaprosiliśmy także na konsumpcję pana Roberta MakłoWiem, że nikomu tym nie zaimponuję, ale chcę Was pojnformować, że oto od dwóch dni jesteśmy dumnymi posiadaczami szamotowego kamienia do pizzy. Wczoraj po raz pierwszy upiekliśmy na nim pizze – sztuk trzy, składniki rozmaite – i była to pizza znakomita. Nie umiem powiedzieć, dlaczego właściwie nabyliśmy go tak późno, zwłaszcza że pizza domowa jest u nas w co drugą niedzielę, a nawet częściej. Do konsumpcji zaprosiliśmy jednego członka rodziny, zakupiłam riesling, oraz cza, który opowiadał nam przeróżne ciekawe historie i gotował pyszne dania. Pan Robert był z nami wirtualnie i nieświadomie, ale to właśnie jego obecność nadała naszemu późnemu obiadowi odpowiedniego sznytu. Nietrudno zgadnąć, że jestem wielce podekscytowana obecnością kamienia w piekarniku i wyniesieniem banalnego dania obiadowego na wyższy poziom. I to już wszystko, czym chciałam się z Wami podzielić w dzisiejszym dniu, poza oczywiście zwyczajową listą naszych dzisiejszych propozycji poniżej:
– kokosowa zupa dahl z soczewicą i pomidorami
– cannelloni nadziewane szpinakiem, ricottą i grana padano, zapiekane w sosie rosè
– tarta z grillowaną cukinią, dzikimi brokułami sycylijskimi, mozzarellą i pestkami słonecznika
– tarta cytrynowa z bezą.