Jak widzicie, jest już dość późno, a ja mam jeszcze trochę pracy przy lanczu. Za to efekt dzisiejszej pracy powinien Was zadowolić, bo nie dość że dziś najpopularniejszy lancz, to jeszcze jest trochę wczorajszego. Skutkuje to podwójną zupą i podwójnym drugim, oraz spdodstkowym, ostatnim kawałkiem blondie do przytulenia. Oto całość:
– krem z dyni z imbirem, limonką i mleczkiem kokosowym
– minestrone
– quesadilla z serem, szynką, cukinią, kukurydzą i sosem z wędzoną papryką, plus sałata z winegretem
– butter chicken z ryżem basmati i kolendrą
– tarta z pieczoną papryką, fetą, oliwkami liguryjskimi i natką pietruszki
– ciasto drożdżowe z truskawkami, orzechami włoskimi i kruszonką.