Dziś fotografia zupełnie nieadekwatna. Trochę jakby Polska celebrytka życzyła Wam normalności z plaży na Zanzibarze. Letnia bałtycka fotografia to efekt mojej dzisiejszej nieuwagi i przestawienia pieca na opiekanie. Wskutek tego piękna tarta cytrynowa, spreparowana przez małżonka, ma spalony spód. I nie będzie jej w dzisiejszym menu, co jest powodem mojej wielkiej porannej smuty, oraz braku adekwatnej fotografii, która musiałam wynaleźć w archiwum. Muszę się jednak wytłumaczyć, ze ta nieuważność jest spowodowana wczorajsza oraz nocną „cancel culture”, której m. im. ja zostałam ofiarą. Mnie oraz kilkadziesiąt tysięcy czterdziestokilkulatków rząd najpierw zaprosił do szczepień w kwietniu, a już w okolicach południa nas wszystkich anulował. Potwierdzenie tegoż anulowania przyszło smsem w nocy, o godzinie pierwszej dwadzieścia jeden, w postaci komunikatu: „Twoja wizyta została przesunięta. Skontaktujemy się z Tobą aby zaproponować nowy termin wizyty na szczepienie przeciw COVID-19”.
Po takim smsie długo nie mogłam usnąć – nie dlatego, że wiadomość mnie załamała, bo nie wierzyłam do końca w termin na połowę kwietnia – po prostu wytrąciła mnie z błogiego snu. Nowy termin udało mi się umówić z samego rana, zanim strona padła, ale niesmak pozostał. Dlatego deseru dziś brak, za co serdecznie przepraszam. Menu mamy wiec uboższe, ale coś się dla Was znajdzie na lancz. Dziś takie propozycje:
- krem pomidorowy z oliwą i ziołami
- zielone kokosowe curry warzywne z bakłażanem, cukinia, groszkiem cukrowym, brokułami i fasolką szparagową, do tego ryż basmati
- tarta porowa z gorgonzola i orzechami włoskimi
Plus tradycyjnie rubeny, focaccie, bagietki i sałatka z wędzonym łososiem i sadzonym jajkiem.