Na skrzyżowaniu koło Urzędu Wojewódzkiego i budynku sądu od kilku dni leży na ulicy dildo wibrator. Małżonek mija go każdego dnia w rowerowej drodze do pracy i widzi postępującą degrengoladę. Przyrząd uciech leży na jezdni i z każdym dniem jest coraz bardziej rozjechany przez samochody. Skąd się tam wziął? Czy to dowód w sprawie, który wypadł w drodze do sądu? Czy może pruderyjny mąż z pobliskiego bloku znalazł go w szufladzie mniej pruderyjnej żony i wściekły cisnął przez okno? Hipotezy się mnożą, a dildo ulega degradacji.
Jeśli przyciągnęłam Was tym szczwanym wstępem, teraz czas na kluczową wiadomość:
DZIS NOWY BUFET JEST CZYNNY DO 14:00
Za utrudnienia przepraszamy ale pani bufetowa jedzie się zaszczepić pierwszą dawką do przychodni gdzieś na peryferiach, prawie w Skawinie. W związku z tym potrzebuje czasu na dotarcie na miejsce. Trzymajcie kciuki za moje ramię. Oraz za jak najdłuższe przetrwanie na skrzyżowaniu dildo-banity.
A teraz czas już na nasze menu:
- krem porowo- ziemniaczany – dziś w wersji z grzankami – nie robiłam drugiej zupy ze względu na wcześniejsze zamknięcie
- butter chicken
- gnocchi z pesto, pomidorami i grana padano – jest jeszcze sześć porcji
- tarta z pieczarkami poddanymi białym winem, grana padano i duńskim serem z niebieską pleśnią
- sernik nowojorski z musem malinowym.