Zamówiłam sobie walizeczkę podręczna – taką, żeby zmieściła się pod siedzenie i żeby nie trzeba było brać dodatkowego bagażu na pokład samolotu. Kiedy przyszła i otworzyłam paczkę, trochę się zaniepokoiłam, ze ten gabaryt jest jednak malusi. Ale pomyślałam, że skoro moja podróż będzie podczas miesięcy letnich, to założę długi rękaw i nogawkę na siebie, a większe kosmetyki zawsze można kupić na miejscu. Rozmawiałam wczoraj z siostrą, która w ostatnich latach ma znacznie większe doświadczenie podróżnicze międzynarodowe, – powiedziała, że jak zobaczyła swoją walizeczkę takich samych rozmiarów, w którą miała się spakować na dwa tygodnie do Portugalii, to prawie dostała hertzklekotów ze stresu. Tymczasem, okazało się, że z całych dwóch tygodni dopiero w ostatnie trzy dni pobytu prała sobie bieliznę osobistą. Jestem więc dobrej myśli. A propos – siostra dała mi też złotą radę dotyczącą walizki – żebym nie kupowała takiej, która jest super fajna, ale taką, która się wyróżnia. Ona bowiem stała się ofiarą pięciu identycznych fioletowych walizek polskiej firmy. Tureckie wakacje o mało nie skończyły się galopującymi, prawdziwymi klekotaniem hertza, w związku z pochwyceniem walizy przez wyjątkowo głośną, pijaną i niesympatyczną parę. Historia była z gatunku tych mrożących krew w żyłach – powiem tylko, że niektórzy ludzie, kiedy zobaczą że pomylili walizki, po prostu zostawiają te nieswoją Buk wie gdzie i jej losy przestają ich interesować. Ale za to ich agresja wzrasta.
No ale skoro ktoś nie decyduje się na dodatkowy bagaż, wszystkie te stresogenne perypetie nie stają się jego udziałem.
Zanim przejdę do menu napisze tylko, że te młode listki na drzewach na Kieleckiej są tak niewiarygodnie zielone, że niemal fluorescencyjne. Patrzenie na nie daje mi jakąś wariacką przyjemność!
Hop siup, zmiana tematu. Na dzisiejszy lancz przygotowaliśmy dla Was takie propozycje:
- florencka zupa z fasoli z jarmużem i grzankami
- linguine alla puttanesca, z oliwkami, kaparami i pomidorami, posypane natką pietruszki i grana padano
- tarta z brokułem, fetą i oliwkami liguryjskimi
- sernik nowojorski z musem malinowym.