Nowy Bufet

NOWY BUFET
UL. MOGILSKA 15A
TELEFON 12 346 17 49
PN–PT 10.00–15.00

26 lipca 2021

Tym, którzy uwielbiają wypoczynek w naturze, może to wydać się dziwne, ale bardzo lubię lato w mieście. Jego rytm zwalnia, wszędzie mniej ludzi, a co za tym idzie – miejskie korki samochodowe zawieszają swoje członkostwo na dwa miesiące. Można sobie odetchnąć. Dzień jest długi i ciepły i nierzadko wykorzystuję go na popołudniowo-wieczorne wycieczki rowerowe po innych dzielnicach. Małżonek czasem mi towarzyszy, a czasem nie. Nawet nie macie pojęcia, jakie krakowskie zadupia czasem odwiedzam z czystej ciekawości i z pragnienia lepszego poznania topografii miasta. Często jest tak, że gdzieś jesteśmy i pytam go, czy skręcamy tu w prawo, czy w lewo, bo od tego zależy, do jakiej dzielnicy teraz się udamy. On zwykle mi odpowiada, że mu wszystko jedno, bo nie ma pojęcia, gdzie się znajduje. Zjeździłam samopas Azory, Wolę Duchacką i Bieżanów, razem wracamy czasem na Prądnik Czerwony i Żabiniec, bo kiedyś tam mieszkaliśmy. Nieciekawe blokowiska – można by pomyśleć. Ale – na takim Prądniku jest Sudół – prawy dopływ Białuchy, są konie. Na Żabincu wprawdzie zupełnie nie jest malowniczo, ale tam sprawdzamy z kolei stan rozbudowy bloków i infrastruktury – bloków przybywa, infrastruktura raczej leży. Poza tym interesują nas miejskie i prywatne inwestycje, więc jeździmy z gospodarskimi wizytami sprawdzić, czy ten biurowiec już zbudowanym oraz jak się posuwa budowa tamtej drogi, albo remont owej trasy. Praktycznie każda dzielnica ma coś ciekawego do zaoferowania – oczywiście zależy, co kto lubi i uważa za ciekawe. Mnie interesuje miasto jako żywy, zmieniający się twór. A z roweru widać je najwyraźniej.
Najwyraźniej mieliśmy wczoraj zacięcie, bo postanowiliśmy wjechać z lasagne – ostatnio była pierwszego lutego. Ale ten akurat lancz to dla nas spore przedsięwzięcie i połowa niedzieli z głowy, bo sama produkcja to jakieś pięć godzin, a jeszcze trzeba nad wieczorem przyjechać, żeby schować wystygnięte blaszki do chłodni. Dlatego rzadko decydujemy się na zrezygnowanie z prawie całej niedzieli. No ale właśnie wczoraj tak zrobiliśmy i stąd nasz lancz, który w całości prezentuje się następująco:

  • krem porowo – ziemniaczany z białym winem, tymiankiem i prażonymi pestkami dyni
  • lasagne z ragu bolońskim i grana padano
  • lasagne z brokułami, mozzarellą i gorgonzolą; obie podawane z sosem rosè – pomidorowy-śmietanowym, z czosnkiem, oliwą i bazylią
  • tarta z bio burakami, gotowanymi na parze, kozim serem, pomidorami malinowymi i pestkami słonecznika
  • tarta cytrynowa z bezą.