W zeszłym tygodniu na hiszpańskim Mireia podzieliła nas na grupy i zrobiła z nas projektantów mody. Naszym zadaniem było zaprojektowanie bluzki dla Instytutu Cervantesa, związanej w jakiś sposób z Hiszpanią. Mimo że moje wyjątkowo kiepskie umiejętności rysownicze są szeroko znane w rodzinie – Wy też widzieliście próbkę, kiedy wrzucałem tu kilka lat temu rysunek, jaki wykonałam dla siostrzenicy ze złamaną nóżką – to jednak mi przypadło w udziale rysowanie projektu. Cała operacja miała związek z tematem lekcji – kolory, ubrania, fasony. Podeszłyśmy z Dagmarą profesjonalnie do sprawy i stworzyłyśmy limitowaną kolekcję dwóch tysięcy ręcznie robionych bluzek, wykonanych z najwyższej jakości lnu. Bluzka nosi nazwę – w wolnym tłumaczeniu – „ślicznotka na kacu” i kosztuje dwa tysiące euro. Jeszcze nie wiemy, kto miałby ją kupować (samych projektantek nie stać na taki wydatek), ale jesteśmy bardzo dumne ze swojego projektu. Gdy przyszliśmy wczoraj na zajęcia, to się okazało, że z naszych projektów Mireia zrobiła mini – wystawę. Mam nadzieję, że wystawa zatoczy szersze kręgi – może nawet zobaczę ją za dwa tygodnie w Hiszpanii, a za rok nasza bluzka będzie królowała na wybiegach.
Ale zanim to nastąpi, trzeba jeszcze ponurzać się trochę w bardziej przyziemnych sprawach, czyli swojej pracy. Traktujemy ją równie profesjonalnie. I dziś mamy dla Was ten oto secik:
- krem pomidorowo-paprykowy
- makaron fusili z grillowaną cukinią w sosie śmietanowo-winnym, z serem pecorino romano
- tarta z pieczonym kalafiorem, suszonymi pomidorami i serem fontal
- ciasto drożdżowe z rabarbarem, kruszonką i orzechami włoskimi.