Tak jak przypuszczałam, dzień przed wakacjami jest trochę trudny do przejścia w pracy. Ale nie jest to nic wyjątkowego – wszyscy urlopowicze znają ten stan, kiedy wiesz, że od upragnionego wyjazdu dzielą cię jakieś marne godziny. Mentalnie jesteś już bardzo tam, na miejscu, już wygrzewasz się w słońcu, już zwiedzasz, już pijesz te drinki. Jesteś wręcz obrażony na szarą rzeczywistość, że wtłoczyła Cię tu, w ten kierat, że musisz jeszcze zapieprzać, kiedy świat czeka! Obce kraje, województwa, czy miasta już wypatrują Cię z daleka, robiąc z ręki daszek i wysilając oczy, bo przecież musisz już tam gdzieś być na horyzoncie, a emisariusze chcą cię godnie powitać – chlebem i solą, tudzież sangrią i tapasem. A tu jeszcze tych kilka godzin niewoli, niesprawiedliwości losu, tego kieratu, który normalnie lubisz i godzisz się na niego, bo daje ci chleb i satysfakcję. Jednak dzień przed urlopem twoja praca wydaje ci się prawie znienawidzona, a na pewno czujesz, żeś do innych rzeczy stworzon. Ja staram się zachowywać, jak gdyby nic nie miało się jutro wydarzyć, ale małżonek prezentuje cały arsenał pół- i całych słówek, oraz gestów świadczących o tym, jak mu się dziś w pracy przykrzy. Od rana zdążył już zalec pokotem na środku zaplecza, kilka razy skutecznie uniemożliwiając mi przejście – kiedy delikatnie zasugerowałam, że potrzebuję jednak trochę przestrzeni, żeby poruszać się między frontem, a magazynem i chłodnią, powiedział tylko: „Tak, tak, wiem, przepraszam, już się odsuwam”, serwując mi zbolały wzrok. Nie jęczę na niego i nie mam pretensji – rozumiem jego przedurlopowy stan – każde z nas przeżywa to na swój sposób.
Upojeni iberyjskimi obietnicami, mamy jednak dla Was lancz – jest dość bogato, bo kilka jego pozycji jest w wersji podwójnej. Tak zaś prezentuje się całość:
- krem z cukinii
- krem z buraków z jogurtem
- penne putanesca z oliwkami, kaparami, pomidorami, natką pietruszki i serem grana padano
- wegańskie kokosowe curry z dyni batatów, z orzeszkami ziemnymi, kolendrą i ryżem basmati
- tarta z pieczonym bakłażanem i cukinią, karczochami i pecorino romano
- tarta czekoladowo-kajmakowa
- blondie – trzy kawałki.