Jako że w zeszłym tygodniu przebijaliśmy się przez Polska muzykę młodych/dla młodych, wczoraj YouTube zaproponował mi filmik – fragment wywiadu z tatą Maty. Potem okazało się, że filmik ów ścigał małżonka od kilku tygodni, a on bohatersko w niego nie klikał. Ja tchorzowsko kliknęłam od razu. Fragment ma około trzech minut. Siedzące w Mieście Kobiet – tefałenowskim programie – Marzena Rogalska i Aleksandra Kwaśniewska przepytują starego Matczaka na okoliczność syna. „Przepytują” to niedobre słowo – on peroruje a Ola wciska pytania. I jest to naprawdę zabawne, bo Papuga (bez urazy dla wszystkich prawników – taki jest tytuł bodaj najbardziej słuchanego kawałka Maty) dorobił sobie troszkę ideologię do piosenek syna. Jest w nich pare trafnych obserwacji, trzeba przyznać, ta muzyka nie jest zła – zresztą 40 tysięcy ludzi na koncercie mówi wiele o jego popularności wśród dwudziestolatków. No ale ojciec płynie za daleko ze swoimi interpretacjami, aż czujemy ciary żenady. I może większość by nie czuła tych ciar, gdyby nie dodatkowa osoba w studiu. Otóż – wciśnięty w kąt kanapy siedzi z nimi Piotr Kraśko. Krasko – wytrawnie i bezlitośnie przepytujący polityków, ma ewidentny problem z tym co Matczak mówi. Nie odzywa się, tylko patrzy, ale cała postawa jego ciała i mina mówią nam: „Co to za kocopoły?” Oczywiście Piotr Kraśko nigdy by takiego knajackiego języka nie użył, ale patrząc na niego, śmiałam się okrutnie, bo całym sobą wyrażał to, co ja wtedy myślałam. Obejrzyjcie sobie ten fragmencik, bo jest zabawny. Senior czuje się jak ryba w wodzie, chodząc po telewizjach i snując opowieść, a nawet podczepiając się pod syna napisaną niedawno książką.
Żeby był jeszcze zabawniej – mam tę książkę Marcina Matczaka „Jak wychować rapera. Bezradnik”. Dostałam ją od przyjaciół, którzy mieli dwa egzemplarze, z komentarzem: „Na początku jakoś się to czyta, ale od pewnego momentu to pretensjonalny bełkot”. Jeszcze nie zajrzałam, bałam się, a słowa taty o tym, jak to syn przyniósł nam zło, położył na stole i nam je pokazał itp., odwlekają moją pobieżna lekturę. Ale niedługo przejrzę, a potem zrobię dla Was konkurs, w którym książkę można będzie wygrać. Obiecuję, że nie będzie tak trudno jak ostatnio 😀
A teraz hop do menu:
- krem z soczewicy i marchewki z kminkiem i kolendrą
- krem z selera
- tajska wołowina massaman z mleczkiem kokosowym, ziemniakami, orzeszkami ziemnymi, kolendrą i ryżem basmati
- tarta z dynią piżmową, suszonymi pomidorami imkozim serem
- blondie z nerkowcami, białą czekolada i kremem z masła orzechowego.