Napiszę teraz chyba niepopularną opinię, ale uważam, że polska wersja „The Office” wcale nie jest taka najgorsza. A nie jestem fanką tego reżysera („Belfer” – pamiętamy), nie znoszę też organicznie polskiego standupu. Po tych wszystkich biadoleniach – jakie to zło, jaka żenada i jak fatalnie wyszło, postanowiliśmy z małżonkiem przekonać się, czy faktycznie to takie dno. I uważam, że choć nie jest to pierwowzór i ostatnie odcinki trochę dołują, to w ogólnym rozrachunku udało im się i dostosować pierwowzór do polskich realiów i zachować tego ducha obciachu. A także wyobcowanie i samotność głównych bohaterów. Po wersji polskiej odpaliliśmy tę amerykańską, której nigdy nie widzieliśmy. Niestety – w ogóle nas nie porwała – była taka ciepłokluchowa, a główny bohater nawet sympatyczny. Po dziesięciu minutach wyłączyliśmy i raczej nie planujemy powrotu.
Wzorcem z Sevres pozostaje wersja brytyjska, a w niej doskonały Rivky Gervais, oraz nasz ulubiony bohater Garreth, czyli Mackenzie Crook. Postać, której polski Dariusz jest tylko bladym cieniem i takim trochę ciapulkiem pod pantoflem, nieszczęśliwym w małżeństwie. Garreth to postać, która oprócz pełnego zażenowania śmiechu, powoduje w nas też lekki strach. Widzę w nim incela, człowieka tak sfrustrowanego, że tylko kilka kroczków może dzielić go od jakiejś krzywej akcji z bronią w centrum handlowym. To zasługa nie tylko scenariusza, ale Mackenzie Crooka – stał się odtąd naszym ulubionym bohaterem drugo- i trzecioplanowych. Kiedy odświeżając niedawno dwie pierwsze części „Piratów z Karaibów” zobaczyliśmy go tam w roli przygłupiego członka załogi, niezmiernie nas to ucieszyło. Sprawdzałam też, że grał w „Grze o Tron” jakąś pomniejszą rólkę w odcinkach północnych.
Podzieliwszy się tym sekretem – gorącym ziemniakiem, zmykam do garów. Uprzednio napiszę Wam, co tam dziś dla Was przygotowaliśmy:
- krem z buraków z jogurtem
- gnocchi ze szpinakiem i gorgonzolą, posypane tartym grana padano
- butter chicken z ryżem basmati i kolendrą
- tarta z dynią hokkaido, fetą i pomidorami
- sernik nowojorski z musem malinowym.