Uważacie, że dobroczynne działanie kociej skórki na człowieka to mit? Ależ nic bardziej mylnego! Kocia skórka działa, wspomaga, relaksuje i jest remedium na wiele bolączek. Układa się taka kocia skórka obok Ciebie, leży, wprawia Cię w dobroczynne wibracje i od razu czujesz, że spływa na Ciebie blogi spokój i odprężenie. Czujesz te dobre fluidy, płynące bezpośrednio od skórki do Twojego układu nerwowego i jesteś wyraźnie zdrowszy. To nie bajki, nie zabobony, nie wsiowe gusła – to najprawdziwsza prawda. Oczywiście, warunek jest jeden – skórka musi zawierać żywego kota, najlepiej Twojego własnego, który u Twego boku, albo na Twoim podołku czuje się błogo i bezpiecznie i oddaje Ci tę miłość i troskę w postaci swojego ciepła, mruczenia i miękkiego futra. Przetestowałam to wielokrotnie i zapewniam Was – działa! Odpręża i relaksuje lepiej nić mata z kolcami. Polecam wszystkim, niezależnie od wieku, płci, liczby BMI i koloru skóry.
Polecając jedną rzecz, nie mogę nie wykorzystać tematu polecania, żeby zachęcić Was do odwiedzin w Nowym Bufecie. Mamy naprawdę niezły zestaw, o czym już Was informuję:
- ribollita – włoska zupa wielowarzywna – dziś jeszcze lepsza, zgodnie ze swoją nazwą, bo „ribollita”, znaczy tyle co „ponownie ugotowana” – odpowiednio się przegryzła i oddaje nam dziś to, co ma w sonie najlepszego
- makaron bucatini z domowym pesto z Brazylii, świeżym pomidorami i tartym serem grana padano
- Kurczak po wietnamsku z imbirem, dymką i ryżem basmati – zostało jeszcze kilka porcji!
- tarta z pieczoną dynią i cukinią, suszonymi pomidorami i kozim serem
- ciasto marchewkowe z kremem waniliowym i orzechami włoskimi
- trzy kawałki czekoladowego brownie z sosem karmelowym.