No i co tu napisać, kiedy mamy koniec lutego, a bestia ze wschodu pojawiła się ponownie. Wprawdzie nie u nas, ale bardzo niedaleko. Rozdzierają nam się serca, strach zagląda w oczy. Oczy, które u mnie od rana na przemian schną i robią się mokre w sekundę. Jesteśmy całym sercem z Ukraińcami – przychodzicie do nas od otwarcia, zawsze jesteście i będziecie tu mile widziani. A wszystkich straszących Unią Europejską odsyłam wprost w ramiona Włodzimierza – może tam odnajdziecie spokój, ukojenie i pieniądze.
Nawet sobie nie wyobrażam, co teraz czuję wszyscy Ukraińcy. Ale skoro my jesteśmy przerażeni, to jest to ułamek tego, co się kotłuje w ich duszach.
Dziś to już tyle z mojej strony. Pod spodem menu:
- zupa kukurydziana
- butter chicken z prażonymi mielonymi nerkowcami, mieszanką garaż masala, ryżem basmati i kolendrą
- quesadilla – mamy dziesięć sztuk dla spóźnialskich
- tarta z cukinią, suszonymi pomidorami i mozzarellą
- w opozycji do pączków – blondie z białą czekoladą, prażonymi nerkowcami i kremem z masła orzechowego – w zeszłym roku w Tłusty Czwartek sprzedało się wszystko – liczymy na powtórkę z rozrywki.