Małżonek wczoraj cały dzień słuchał TOK.FM, które oddało w większości antenę rożnej maści specjalistom od kwestii ukraińskich, rosyjskich, ekonomicznych czy energetycznych i było to dobre posunięcie. Dziś od rana próbowaliśmy kontynuować, ale było nam bardzo trudno. W zasadzie już po pół godzinie zaczęliśmy narzekać na poziom merytoryczny audycji Jacka Żakowskiego, który wprawdzie zaprosił jedną z najlepszych specjalistycznych dziennikarek od energii w Polsce – Karolinę Bacę-Pogorzelską (polecam te panią!), ale w kółko jej przerywał swoimi z góry ustalonymi tezami. I wiecie, kto jeszcze był gościem? Myślałam, ze to są jakieś jaja, ale nie – w porannym paśmie Żakowski zaprosił… Grzegorza Schetynę. I naprawdę, to było najbardziej jałowe dwadzieścia minut mojego życia od bardzo dawna. Niestety, często przypadłością takich wieloletnich, etatowych komentatorów jest brak wiedzy merytorycznej, pewne oderwanie i przeświadczenie o własnej nieomylności. Uwierzcie mi – nie dał się tego słuchać. A w natarciu była już słynna „trzódka”, więc zarządziliśmy ewakuację do BBC6 Music.
Dziennikarze radzą teraz – i jest to bardzo dobra rada – żeby ograniczyć do minimum czerpanie wiedzy z mediów społecznościowych, żeby korzystać ze sprawdzonych serwisów informacyjnych. Wojna informacyjna trwa i jest w pełnym rozkwicie, a fałszywe konta fejsbukowe rozprowadzają fałszywe informacje – straszą że zabraknie benzyny, żeby wywołać chaos i zapędzić spanikowanych ludzi w długie kolejki na stacje paliw, generują treść prorosyjskie i antyukraińskie, odwołują się do retoryki „my Słowianie musimy się trzymać razem, z daleka od zgniłego Zachodu”. Bądźcie uważni, weryfikujcie informacje, nie przekazujcie dalej jakichś list z pseudofirmami o kapitale rosyjskim, których trzeba unikać czy innych podobnych rzeczy. Wiadomo – emocje często biorą górę, ale tu warto po prostu sprawdzić, zanim się udostępni.
Dlatego ja, zanim zabrałam się za pisanie, zweryfikowałam smak i jakość, żeby nie siać wśród Was dezinformacji, że sprzedajemy smaczne, a jest po prostu średnie czy nijakie. Spróbowałam wszystkiego, okazało się satysfakcjonujące jakościowo i teraz mogę Wam sprzedawać towar, wraz z nieocenionym małżonkiem. Oto nasze propozycje:
- krem z soczewicy i marchewki z kminkiem i kolendrą
- zupa kukurydziana 5 porcji
- makaron fusili ze szpinakiem, gorgonzolą i grana padano
- butter chicken z kolendrą i ryżem basmati
- tarta z pieczoną dynią piżmową, pomidorami, serem dobbiaco, natką pietruszki i olejem z pestek dyni
- blondie – 5 kawałków.