Mąż wczoraj czytał artykuł, będący owocem wielomiesięcznego śledztwa europejskich dziennikarzy, o tym, jak głęboko niektórzy eurodeputowani siedzą w rosyjskiej kieszeni. Za zgłoszenie rezolucji korzystnej dla Rosji dwadzieścia tysięcy euro, a jeśli rezolucja została pozytywnie dla Rosji przegłosowana – piętnaście tysięcy. Biorąc pod uwagę różnicę w zarobkach, to tak jakby polski deputowany sprzedawał się za dwadzieścia tysięcy złotych. To jest niewiarygodne – pozbywasz się honoru, chodzisz na czyimś pasku i to za jakieś drobne. Nie wyobrażam sobie sytuacji wzięcia łapówki i załatwienia komuś czegoś – dla mnie to jest oddanie się komuś w posiadanie i rezygnacja z własnej niezależności dla pieniędzy. Ileż to filmów powstało o tym, że jakiś policjant dwadzieścia lat temu zrobił coś dla mafii, a teraz gangsterzy pukają do niego, żeby spłacił dług. I będą tak pukać co i raz, bo mają na niego haka. Bohater zawsze żałuje tego co zrobił i gdyby mógł cofnąć czas, zachowałby się inaczej. Przekupstwo jest powszechne w świecie, ale to jest dla mnie taki poziom samoupodlenia i prostytucji, że o biorących „w łapę” myślę jak najgorzej. To są tylko pieniądze, ale najwyraźniej „tylko” dla jednych to „wszystko” dla drugich.
Tak że, Moi Drodzy – nie przychodźcie do mnie z propozycjami korupcyjnymi, czy z propozycjami prania pieniędzy 🙂. Autentycznie mnie to brzydzi. Od razu traficie na czarną listę i ręka, która karmi, ściśnie się w pięść 🤪.
Równocześnie głęboko wierzę, że nasza stała klientela nigdy tak się ni zachowa – mam o Was wyjątkowo wysokie mniemanie.
A oto dzisiejsze menu – swoją smacznością zgodne z tym mniemaniem:
- kokosowa zupa dahl z soczewicy i pomidorów
- farfalle z grillowaną cukinią w sosie śmietanowo-winnym, z serem pecorino romano
- curry z kurczakiem i zielonym warzywami, podawane z ryżem basmati – zostało pięć porcji
- tarta brokułowa z gorgonzolą i orzechami włoskimi
- sernik nowojorski z musem malinowym.