Pamietam jak kiedyś zostałam sama w Krakowie na Wielkanoc i postanowiłam pójść ze święconką do kościoła – ze względów tradycjonalistycznych bardziej niż religijnych. Okazało się na miejscu, że w Krakowie do świecenia nosi się chyba cały wielkanocny sól, bo ludzie przynosili takie wielkie wilkinowe kosze – takie jak na zakupy, albo jak te montowane na rowery. Było to dla mnie osobliwe, bo u nas w Ciechanowie śiwęconka to taki symboliczny malusi koszyczek, z – powiedzmy – próbkami głównych bohaterów wielkanocnego stołu. Potem, w Niedzielę Wielkanocną, rozkładamy je najpierw na talerze i w zasadzie traktujemy trochę jak opłatki. Ciekawam, co stoi za tymi regionalnymi różnicami. Czy jest to osławiona galicyjska nędza? To znaczy, że w związku z bieda trzeba był podczas Wielkanocy skumulować w koszyczku bogactwo? Albo rodzaj rywalizacji na święconki z innymi parafianami? Jakbym popytała przyjaciół etnologów, to pewnie odpowiedź jest prosta i na wyciągnięcie ręki. Ale szczerze mówiąc, mimo tej rozkminy, nigdy nie pokusiłam się o wyjaśnienie tematu. Może dlatego, że miałam tylko jedno świecenie jajek w Krakowie, a teraz jeśli już zostaje tu na Wielkanoc, to nie praktykuję żadnych kościelnych tradycji? W Ciechanowie to co innego – idzie się z siostrą do fary, bo przecież musimy co roku obczaić znajomych – jak obecnie wyglądają,c ze przybyło im progenitury, kto pomacha nam z daleka, a kto będzie udawał, że kontempluje zainscenizowany osobliwe Grób Pański. To jest bardziej wypad towarzysko – plotkarski, niż autentyczna potrzeba, nie ukrywam. Ale zawsze przysparza nam wiele radości – wracamy potem do domu i zdajemy pozostałym szczegółową relację z frontu życia.
Co do frontu życia w dniu dzisiejszym, w Nowym Bufecie, to życiodajnego jedzenia, ubranego w różne dania, jest u nas trochę. Oto propozycje:
- florencka zupa z fasoli z jarmużem
- quesadilla z serem, szynka, cukinią, kukurydzą i sałatą z winegretem
- penne z ragu bolońskim z wołowiną, warzywami i czerwonym winem, posypane natką pietruszki i grana padano
- tarta z bio burakami, karczochami i fetą
- tarta czekoladowo- kajmakowa.