Jako że nie jestem specjalną fanką kabaretu i stand-up, nigdy w życiu nie uczestniczyłam w tego rodzaju rozrywce jako widzka. Właściwie jedyne kabarety, które mi się podobają to dwa człony, na które rozdzielił się Kabaret Potem (edit: wcale się nie rozdzielił, bo Górski to były Kabaret Moralnego Niepokoju, jak sprostował czujny czytelnik – dziękuję 🙂) – Górski z „Uchem Prezesa” mnie bawił, oraz Joanna Kołaczkowska również mnie bawi. I to w zasadzie by było na tyle. Nie twierdzę, że nie ma tam w środowisku kabaretowym jakichś turbo śmiesznych perełek – po prostu one nie trafiają do mnie.
No ale zdarzyło mi się we wtorek oglądać kabaret na żywo. Był to kabaret Hrabi, czyli właśnie Kołaczkowska ze swoim teamem trzech facetów. Bardzo Panów przepraszam, że nie pamiętam jak się nazywają, ale po prostu aż tak nie śledzę. I to była moja pierwsza styczność z kabaretem na żywo w życiu. Sala była pełna, wszystko trwało około dwie godziny z bisami i muszę powiedzieć, że całkiem się obśmiałam. Momentami wcale, ale często rżałam jak kobyłka. Spędziłam czas bardzo dobrze i lekko i mogę Wam ich program pod tytułem „Wady i ważki” polecić. Dodatkowym atutem jest fakt, że wszyscy są nieźli również muzycznie.
Trzeba sobie umilać czas w oczekiwaniu na eksplozję ciepła, która pewnie nastąpi po zimnej Zośce. Tymczasem, tuż przed Majówką, zapraszamy jeszcze dziś i jutro do nas. A propozycje są następujące:
- krem pomidorowy z oliwą
- tajska wołowina massaman z orzeszkami ziemnymi, mleczkiem kokosowym, ziemniakami, ryżem basmati i kolendrą
- tarta z młodymi marchewkami, karczochami, fetą i czarnuszką
- tarta czekoladowo-kajmakowa.