Nowy Bufet

NOWY BUFET
UL. MOGILSKA 15A
TELEFON 12 346 17 49
PN–PT 10.00–15.00

13 czerwca 2022

Po skończeniu sezonu „Bosch. Legacy”, złaknieni dobrego detektywistycznego serialu, spróbowaliśmy „Chicago P.D.” na Amazonię, który ma naprawdę wysokie noty. Po odcinku stwierdziliśmy zgodnie, że jednak nie. Czy widmo „The Wire” jako wzorca z Sevres, pardon – z Baltimore, będzie się za nami ciągnąć zawsze? No i czy „Bosch”, którego uważaliśmy za solidną robotę telewizyjna, nie idzie aby oczko wyżej w naszej ocenie, bo naprawdę niewiele jest rzeczy po prostu dobrych i przyzwoitych? Kiedy zaczynasz oglądać „Chicago P.D.” , gdzie wszyscy faceci są przystojni, a dziewczyny to laski, już zapała Ci się czerwone światełko. Poza tym jedna z policjantek ma fryzurę prosto od fryzjera – rozpuszczone włosy z misternie poskręcanymi lekkimi falami – na takie rzeczy ogarnia mnie śmiech. Spójrzcie na ulice – kiedy mija Was patrol Straży Miejskiej, albo Policji – czy widzicie tam rozpuszczone włosy i misterne fryzury? Oczywiście że wszędzie są koczka i kucyki – jest to najbardziej praktyczna fryzura do tej pracy. Kiedy złoczyńca, który dekapitował innego złoczyńcę, złapany jest już po czterdziestu minutach serialu, wcale nie po długim, wielowątkowym i żmudnym śledztwie. Kiedy wszystkie dialogi w filmie skrzą się bon motami, wszyscy są błyskotliwi, a akcja posuwa się do przodu lotem błyskawicy – przy siedmiu sezonach (!). Wtedy wszystko nam mówi, że mamy do czynienia z telewizyjnym produkcyjniakiem, wypełniaczem czasu dla jakiejś stacji, zadowalającym mało wymagającą klientelę. Jestem rozczarowana, bo diabeł zawsze tkwi w szczegółach, a tu jest tego diabła wszędzie pełno – w mnóstwie detali. NIE.
Polecam Wam za to z całego serca nasz dzisiejszy lancz. Oto on:

  • chłodnik z botwinki z jajkiem
  • chili con pavo z indykiem, czarna fasolą, kukurydzą, cukinią i ryżem
  • tarta szparagowa z pomidorami malinowymi i serem grana padano
  • czekoladowe brownie z sosem karmelowym.