Jakimś zrządzeniem losu znalazł się na moim czytniku „Czuły Barbarzyńca” Bogumila Hrabala. Zupełnie nie pamiętam, skąd go mam, poza tym jest chyba w PDF, bo ńie mogłam sobie powiększać literek w prosty sposób. Zaczęłam więc go czytać kilka dni temu, nie przejmując się drobnym druczkiem. Inaczej – gdyby była to rzecz średnia, pewnie owe drobne literki zniechęciłyby mnie do dokończenia lektury. A tymczasem dałam się zupełnie wciągnąć w świat Pragi lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Świat knajp, piwečka, świat trochę nierzeczywisty. Człowiek, dla którego owa książka jest hołdem – czeski grafik Vladimir Boudnik – jawi się na kartach powieści jako postać zupełnie niezwykła. Historyjki są zupełnie odlotowe, a hołd dla przyjaciela nie mógł być piękniejszy.
Wiem, że to żadne odkrycie, bo każdy szanujący się inteligent już dawno ma te lekturę za sobą. Ja przyznaję, trochę się nie szanowałam i do tej pory jakoś mnie to przeżycie ominęło. Czytałam kiedyś „Pociągi pod specjalnym nadzorem”- bardzo mi się podobały, ale nie oglądałam filmu Jirego Menzla. Hrabal ponoć, obejrzawszy, nie pozwolił już nigdy nikomu sfilmować swojej prozy. Dlatego Jiri Menzel pokusił się o sfilmowanie „Obsługiwałem angielskiego króla” dopiero niemal dekadę po śmierci autora książki.
Czytając, cały czas zastanawiałam się nad tym, że bardzo trudno byłoby przenieść „Czułego Barbarzyńcę” na ekran, nie uńikając przy tym jakichś klisz i spłycenia postaci Vladimira. Gdzieś w połowie lektury zapaliła mi się w głowie żarówka, że jedynym reżyserem, który „Czułego…” potraktowałby odpowiednio czule jest Wes Anderson. Oczyma wyobraźni trochę widzę obrazy z tego niepowstałego filmu i mam nadzieję, ze ktoś Andersonowie kiedyś ten pomysł podsunie.
Kto z Was nie czytał tak jak ja, tego zachęcam z całego serca – wspaniała opowieść, wspaniałe historyjki, wspaniała Praga.
Przy zachęcaniu grzechem byłoby nie wspomnieć, co dla Was na dziś przygotowaliśmy:
- krem z dyni z mleczkiem kokosowym
- chili con carne z wołowiny, z fasolą, papryką, grillowaną tortillą, kolendrą i kwaśną śmietaną
- tarta z grillowaną cukinią, cheddarem i zielonymi oliwkami
- tarta czekoladowo – kajmakowa.