Kiedy ja balowałam w Warszawie, małżonek zaczął intensywnie myśleć nad renowacją swojego roweru. A trzeba Wam wiedzieć, że w wielu kwestiach jest osobą, która mogłaby być prekursorem zasady „zero waiste” – i to lata przed tym, zanim to było na topie. Ubrania nosi do zdarcia, buty tak samo. Jego rower zaś został znaleziony przy śmietniku – ktoś się go pozbył, a on chodził koło niego kilka dni, żeby się upewnić że żaden zakręcony właściciel się po niego nie pojawi. Przygarnął ową szosę, dał cioci do zakładu do pomalowania, kupił skórkę i sam sobie nią okleili siodełko. I rower już od kilku lat z powodzeniem mu służy – nie są to żadne mecyje, ale na Kraków jak znalazł (no bo znalazł – nomen omen). Kiedy żonka wyjechała, zaczął się więc zastanawiać nad renowacją, zszedł do piwnicy i z dwóch starych niejeżdżących rowerów skompletował trochę części,żeby zrobić podrasę swojego bicykla. Wziął pedały z mojego starego srebrnego, zamówił na Allegro kierownicę, coś tam jeszcze pozamawiał i czeka na odbiór. Wczoraj jednak opadły go wątpliwości: „Kurcze, a co będzie, jak ten rower ze wszystkimi wymienionymi częściami, po renowacji, będzie dziwnie wyglądał?” Podsunęłam mu usłużnie:”Chodzi Ci o to, że jak zamontujesz już to wszystko, to obawiasz się takiego efektu, jaki zobaczył cały świat, gdy pewna kobieta wzięła się za renowację fresku Jezusa w miasteczku pod Saragossą?” Tak, dokładnie chodziło mu o to, jednak nie znalazł właściwego porównania, z którym jako dobra żona, od razu pośpieszyłam. Reasumując – kierownica już jest, pedały zamienione, czekamy jeszcze na resztę i się zobaczy.
U dołu, pod menu, wrzucam Wam dla przypomnienia fresk przed i po odrestaurowaniu – po zobaczenie i przypomnieniu sobie tej sytuacji szeroki uśmiech z rana gwarantowany. Ale najpierw menu:
- krem pomidorowy z oliwą extra vergine i rozmarynem
- zielone kokosowe curry z kurczakiem i warzywami, podawane z ryżem basmati
- gnocchi ze szpinakiem, gorgonzolą i grana padano
- tarta z brokułami, oliwkami liguryjskimi i serem fontal
- sernik nowojorski z musem truskawkowym – została połowa blaszki, więc nie robiliśmy innego ciasta, bo ten tydzień jest wyjątkowo wakacyjny, jeśli chodzi o Wasza frekwencję.