Jest ogłoszenie: DZIŚ NOWY BUFET JEST CZYNNY DO 14:00.
Tym razem to małżonek opuszcza to piękne miasto. Opuszcza, by spędzić weekend w kniei. Bardzo się na ten wyjazd cieszy. A ja się cieszę, że on się cieszy. Pociąg nie zaczeka, więc musimy zamknąć wcześniej.
Małżonek wczoraj rozbawił mnie setnie. Będąc rano w piekarni usłyszałam w wiadomościach Radia Złote Przeboje, kto z kim i w jakich grupach gra tego wieczoru w gałę w Kataru. Zaśmiałem się do pani sprzedawczyni, że nawet na olimpiadach nie podają tak szczegółowych informacji, jeśli nie dotyczą bezpośrednio Polaków, a tu muszą pompować. Potem pośmiałyśmy się z nieudanego karnego – powiedziałam pani, że mamy z małżonkiem podejrzenie, że na rożnego rodzaju mistrzostwach naszego kapitana opłacają ludzie wschodu, żeby grał dokładnie jak gra.
Kiedy później relacjonowałam mężowi to, co o mistrzostwach zasłyszałam w wiadomościach radiowych, odpowiedział mi z poważną miną, że wcale go to nie dziwi. Że przecież trzeba wiedzieć kto z kim gra i kto odpada, bo my Polacy musimy być przygotowani na to, z kim zmierzymy się w finale. Tak.
Nie przedłużam już, bo mam kilka rzeczy do zrobienia. Tak więc – przed Wam lancz:
- kokosowa zupa dahl z czerwonej soczewicy i pomidorów
- makaron fusili ze szpinakiem, gorgonzolą i grana padano
- tarta porowa z ostrym salami z Kalabria, serem fontal i orzechami włoskimi
- tarta czekoladowo – kajmakowa.