Rozmawialiśmy niedawno z naszym klientem o budynku naprzeciwko. Budynku, który tak wiele razy służył jako inspiracja, nie tylko ze względu na świętej pamięci reklamy wielkopowierzchniowe, którymi był obwieszony jak nuworysz ruskim złotem. Rozmawialiśmy o tym, że reklam już nie wieszają i w związku z tym uszczupliła mi się pula tematów do opisania.
Ale, ale – czy ja napisałam „świętej pamięci”? O nie, nie nie! Pamięć nie jest święta – pamięć jest świeżutka jak bułeczki z piekarni. Właściwie to okazuje się, że mamy do czynienia z pewnym kontinuum. Oto bowiem, od samego ciemnego ranka, uwijają się tam panowie, montujący rusztowania. Czy to oznacza remont? O tak, na pewno – jak zdejmą, to ukaże się naszym oczom najnowocześniejszy i najbardziej ekologiczny i dizajnerski biurowiec w tym mieście.
Zobaczymy – czas pokaże. Póki co panowie siedzą na rusztowaniach i czyszczą elewację.
Zakładam jednak, że już bardzo niedługo na rusztowaniu zagości cudnej urody megaplakaciszcze. I w związku z tym mam dla Was konkurs:
KTO W DNIU DZISIEJSZYM POPRAWNIE WYTYPUJE, CO BĘDZIE NA OWYM PLAKACIE, TEN WYGRYWA U NAS DARMOWEGO RUBENA.
Tak prezent na Mikołajki dla kogoś z dobrą intuicją.
A póki co zapoznam Was z wynikami naszego dzisiejszego meczu: My kontra Czas. Mecz wygrywamy, a jego owoce są następujące:
- krem z selera z prażonymi orzechami włoskimi
- makaron penne alla puttanesca z oliwkami, kaparami i pomidorami, podawany z natką pietruszki i serem grana padano
- wegański zielone curry z ryżem basmati
- tarta szpinakowa z gorgonzolą i pestkami dyni
- sernik nowojorski z musem truskawkowym
- dwa kawałki brownie.