Mając ocean wolnego czasu oczywiście próbowaliśmy nadrabiać zaległości serialowe z ostatniego roku. Odpaliliśmy po długiej przerwie Canal+ i HBO – dzień przed Wigilią. Okazało się, że czekał tam na nas czwarty sezon „Babilon, Berlin” – jednego z naszych najukochańszych seriali. Seriali, po obejrzeniu których język niemiecki nie wydaje się być tak twardy, brzydko brzmiący i niegościnny. A sekwencje taneczne w klubie i nowoczesna muzyka pożeniona z dawnymi rytmami to majstersztyk. Postaci pierwszo- i drugoplanowe są również majstersztykiem, tak jak i scenografia. Od kilku lat jesteśmy zakochani w tym arcydziele sztuki serialowej Toma Tykwera i nie mogliśmy sobie wymarzyć lepszego prezentu pod chionkę, jak dwudniowa sesja oglądania całego sezonu.
Rozczarował nas za to drugi sezon „Białego Lotosu”. Czytałam, że wielu widzom podobał się co najmniej tak samo jak pierwszy, a głosów krytycznych było niewiele. Na nas nie zrobił wrażenia – w drugosezonowej odsłonie to po prostu serial jakich wiele, poza tym prawie nic od widza niewymagający. Nie angażował nas za bardzo, a niektóre charaktery niezmiernie denerwowały – zwłaszcza dwie pary przyjaciół ze studiów z żonami – irytujące postaci wycięte z papieru. Pazur obserwacji i satyry społecznej twórców stępił się, często też dostawaliśmy młotkiem po głowie. Szkoda, bo się nastawiałam na coś więcej.
A poza tym oczywiście fryknęliśmy w międzyczasie „The Wire” – po raz nie wiem który. No ale to zawsze warto obejrzeć raz na rok czy dwa lata. Żeby sobie przypomnieć, do jakiego poziomu muszą równać inne seriale policyjne.
Trochę nam jeszcze zostało oglądania – trzeba się wyrobić, póki dzień jest krótki, bo w ciepłych miesiącach nie chce nam się tracić czasu na siedzenie w domu.
To ja może przejdę już do mięsa – literalnie, bo dziś mięsny lancz. Wszystko wygląda następująco:
- krem kalafiorowy
- tajska kokosowa wołowina massaman z ziemniakami, orzeszkami ziemnymi, kolendrą i ryżem basmati
- tarta z pieczonym bakłażanem, pomidorami, fetą i cheddarem
- sbriciolata z czarnymi porzeczkami i serem ricotta.