Nowy Bufet

NOWY BUFET
UL. MOGILSKA 15A
TELEFON 12 346 17 49
PN–PT 10.00–15.00

21 marca 2023

Sięgnęliśmy do lamusa niewidzianych nigdy seriali i wyciągnęliśmy stamtąd „Kompanię Braci”. Bardzo długo wzbraniałam się przed wrzuceniem go na ruszt – bałam się batalistycznych scen, urwanych kończyn i przestrzelonymi głów. Obejrzawszy trzy odcinki powiem uczciwie, że słusznie się bałam – napotkałam już momenty, które doprowadziły mnie do regularnego łkania i musiałam często zamykać oczy.

Ale poza tym? Poza tym jesteśmy pod ogromnym wrażeniem tego telewizyjnego dzieła i nie oglądamy go ciurkiem. Po pierwsze dlatego, że skasowanie okrucieństw wojennych jest dla mnie zbyt wielkim wyzwaniem emocjonalnym. Po drugie – to jest tak dobre, tak wspaniałe, że pragnę jak najdłużej móc cieszyć się towarzystwem bohaterów i obserwowaniem ich relacji. A najbardziej pragnę cieszyć się obserwowaniem Damiana Lewisa – ten aktor jest dla mnie największym odkryciem ostatnich lat i bardzo się cieszę, że mam okazję oglądać jego, a także innych (wtedy) młodych aktorów – których Tom Hanka i Steven Spielberg wybrali do serialu. Celowo szukali niegwiazdorskiego obsady, żeby dać wybrzmieć historii bez koncentrowania się na wielkich nazwiskach. Twarze żołnierzy – umazane, pod hełmami – czasem są trudne do rozpoznania, ale moje czujne oko wypatrzyło już Andrew Scotta i Donnie Wahlberga (to były członek New Kids On The Block i brat bardziej znanego Marka), a także kilku innych.

Ale Damian Lewis – dwa tygodnie temu oglądaliśmy świetny miniserial szpiegowski „Szpieg wśród przyjaciół” gdzie wraz z nim popis kunsztu daje Guy Pierce. Ten serial polecam Waszej uwadze – jest wymagający skupienia, skacze po planach czasowych, ale ostatecznie tka nam opartą na faktach koronkową historię najbardziej znanego szpiega KGB w brytyjskim wywiadzie.

Po prostu mam teraz crasha na Damiana – cóż poradzić – tak to jest z tym oglądaniem filmów. I przypomniał mi się jego epizod w „Dawno temu w Hollywood”, gdzie wcielił się w epizodyczną rolę Steve’a McQueena – wyglądając niemal identycznie – w pierwszej chwili można się było pomylić.

A ja bardzo poważnie rozważam powrót do „Homelandu” – a przynajmniej do tych trzech sezonów, które obejrzałam.

Kończąc już zachwyty nad brytyjskim aktorem z klasy wyższej, przechodzę do rzeczy przyziemnych, czyli dzisiejszych nowobufetowych propozycji:

⁃ kokosowa zupa dahl z soczewicy i pomidorów

⁃ makaron penne alla putanesca z oliwkami, kaparami pomidorami, natką pietruszki i serem grana padano

⁃ tarta z boczniakami, mozzarellą fior di latte i pestkami dyni

⁃ Ciasto marchewkowe z nerkowcami i kremem waniliowym.