Nowy Bufet

NOWY BUFET
UL. MOGILSKA 15A
TELEFON 12 346 17 49
PN–PT 10.00–15.00

17 lipca 2023

Spotkać po dwudziestu latach kolegę z ogólniaka i tego samego wieczoru po trzydziestu latach kolegę z podstawówki to jednak niecodzienne przeżycie. A coś takiego przytrafiło mi się w sobotę w rodzinnym mieście. Tym niecodzienniejsze, że obaj pamiętali jak mam na imię. A wiecie jak to jest – czasem tak mam, że kiedy przyjadę do Ciechanowa, jestem „na mnieście” i mija mnie jakaś osoba. Patrzymy na siebie przelotnie, bo kątem oka każdy z nas rozpoznał znajomą twarz. Ale rozpoznane są tylko rysy. Reszta – imię, nazwisko, kontekst, stopień zażyłości – to są jakieś majaki i nie pozwalają na identyfikację. Siostra mówi, że czasem spotyka koleżankę z klasy, której imienia i na spytkach by z niej nie wyciągnęli. Wtedy po prostu rozmawia z nią, nie używając imienia – żeby osoba nie zorientowała się, że imię rozpłynęło się wraz z utraconymi neuronami, neurytami, czy też osłonką mielinową.
Chociaż spotkaniom jakie wczoraj mi się przytrafiły, towarzyszy zwykle ogólnoustrojowa gadka szmatka o niczym (albo o tym, co słychać u starych kolegów), jednocześnie mimo braku treści są to pozytywne emocje – bo jak się w młodości kogoś lubiło, to ta sympatia pozostaje i sam fakt rozpoznania i wymiany kilku zdań jest bardzo budujący i uskrzydlający.
Za to w pociągu, czekając w Warsie na duża kanapkę z kurczakiem, usłyszałam nagle znajomy głos – głos nielubiany, który wdarł się swoją piskliwością wprost do mózgu. Podniosłam wzrok i rozpoznałam menadżerkę z dawnego miejsca pracy – osobę w tamtej pracy nielubianą, nierozumiejącą realiów polskiej gastronomii, wzbudzającą negatywne emocje. Widziałam, że kompletnie mnie nie poznaje, więc tym razem nie zagadywałam – to nie byłoby miłe kilka zdań, ale jakaś wysilona sztuczna konwersacja, na którą nie miałam w ogóle ochoty.
Spostrzegłem również z dużym zadowoleniem, że w moim rodzinnym mieście przybyło obiektów gastronomicznych. Co więcej – siedzieli w nich ludzie! Bardzo mnie to cieszy, bo w zasadzie można już urządzić coś w rodzaju rajdu po knajpach – obejść ze trzy przyzwoite miejscówki jednego wieczoru! Juhu!
Was oczywiście zapraszam do jednej miejscówki, czyli do nas. Dziś przygotowaliśmy dla Was co następuje:

  • krem porowo – ziemniaczany
  • makaron tagliatelle all’amatriciana z sosem z pomidorów, dojrzewającym policzkiem wieprzowym guanciale, oliwą i serem pecorino romano
  • tarta z pieczonym kalafiorem, oliwkami liguryjskimi i serem dobbiaco.