Udało nam się wypocząć podczas długiego weekendu, mimo zaplanowanej i odbytej w sobotę wycieczki do Bielska – Białej. Dlaczego mimo? Przecież wyjazdy, wycieczki i zwiedzanie są nieodłączną częścią wolnych dni. Niby tak, niby pełna zgoda. No ale przy tak wysokich temperaturach zwiedzanie wszelakie jest zadaniem dość męczącym, nawet jeśli się głównie spaceruje. Spacer w trzydziestu stopniach po mieście wygląda bowiem z grubsza tak, że szuka się cienistej strony ulicy i miejsca, w którym możny by uzupełnić płyny. Następne dni rozplanowaliśmy sobie już inaczej. Rano wyjeżdżaliśmy załatwiać jakieś sprawy, potem odpoczywaliśmy w domu, oddając się lekturze lub innym niespiesznym czynnościom. Następnie obiad, a dopiero w okolicach godziny osiemnastej – kiedy dało się już żyć – wyciągaliśmy rowery i udawaliśmy się na wycieczkę wiślana trasą w stronę Huty i z powrotem przez Płaszów do domu. Raz nawet wylądowaliśmy w Teatrze Ludowym, który ma świetną knajpkę z pięknym ogródkiem. Okazało się wtedy, że we dwójkę mamy tylko moje tylne światełko, wracaliśmy więc po zmroku na półlegalu. Po drodze konstatując, że połowa rowerzystów nie ma oświetlenia. Przyznaję – krzepiło nas to, mimo że dobrze wiemy że to żadne usprawiedliwienie (mamo, dostałam jedynkę, ale inni też dostali – mnie nie interesują inni 😀)
Jeszcze bardziej pokochaliśmy tę nadwiślańska trasę – nie wyjeżdżając z miasta mamy tam poczucie bycia na wsi. Wzrok odpoczywa w bezmiarze zieleni, lekki wiaterek od rzeki daje odrobinę ochłody, a ciało dostaje swoją należną porcję ruchu.
Przyznaję, że z niejakim przerażeniem myślę teraz o południu Hiszpanii, Włoch, Grecji. A o miejscach bardziej na południe w ogóle staram się nie myśleć.
A Bielsko – Biała ma swój CK urok. Dużo secesji, fajne wzgórza, piękny widok na Beskid Śląski. Chętnie wrócę, zwłaszcza że powstaje ekspresówka przez Oświęcim, więc będzie szybciej.
Te trzy dni, które zostały do końca tygodnia będą prawdopodobnie spokojne – wielu z Was pojechało na urlopy. Mamy dla Was następujące propozycje:
- krem brokulowy
- linguine all’amatriciana z pomidorami, dojrzewającym policzkiem wieprzowym, oliwą i serem pecorino romano
- tarta z pieczona dynią hokkaido, serem kozim i suszonymi pomidorami.