Nowy Bufet

NOWY BUFET
UL. MOGILSKA 15A
TELEFON 12 346 17 49
PN–PT 10.00–15.00

17 sierpnia 2023

Wczoraj – trochę z ciekawości – poczytałam sobie opinie o hotelu, w którym zatrzymamy się za jakiś czas, kiedy będziemy na wyjeździe. Zrobiłam to czysto dla sportu, bo opinię i tak wyrobimy sobie sami. Odnalazłam tam wspaniałą kopalnię przedziwnych ludzkich postaw. Większość ludzi chwaliła sobie pobyt, ale było sporo krytycznych uwag. Wiele z tych uwag bardzo nas z mężem rozbawiły. Na przykład jeden pan bardzo chciał się pochwalić, że jest użytkownikiem Tesli. Wykorzystał do tego celu opinie w Google, pisząc że na dwie ładowarki elektryczne działała tylko jedna. Ta druga była do Porsche, ale na szczęście jego Tesla też dała się do tej porschańskiej podpiąć. I że przydałoby się drugie jacuzzi, bo przecież jest na to miejsce (to mi od razu przypomniało, że i do nas przychodzili tacy, którzy dużo lepiej od nas wiedzieli, jak mamy prowadzić biznes). Ale za to basen był okej – jego synek był w stu procentach usatysfakcjonowany (od razu oczyma wyobraźni zobaczyłam synka – pięcioletniego brzdąca – w innym hotelu, oznajmiającemu tatusiowi, że ten basen satysfakcjonuje go w siedemdziesięciu pięciu procentach). Świetne były – powtarzające się z resztą – narzekania, że oto w święta wielkanocne, przy pełnym obłożeniu hotelu
a) jest droższy nocleg
b) w restauracji trzeba bardzo długo czekać na jedzenia i drinki
Nikt państwu nie wytłumaczył, że istnieje silna i bezpośrednia korelacja pomiędzy
a) pracą ludzi w dni świąteczne i odpowiednio wyższym wynagrodzeniem personelu z tego tytułu
b) przy zapełnionej po brzegi restauracji a la carte zawsze trzeba odczekać dwa, trzy razy dłużej niż normalnie.
Oto bowiem JA zapłaciłem niemałe pieniądze, przyjechałem na święta odpocząć, a tu klops. Muszę czekać jak inni, jest tłok i pełno ludzi a nie powinno tak być, bo przecież zapłaciłem.
Albo pretensje do sieci hotelowej, że droga dojazdowa jest dziurawa i w kiepskim stanie. I lecą dwie gwiazdki.
Czytałam to wszystko z rosnącym zdumieniem, a co śmieszniejsze pretensje przytaczałam małżonkowi, biegnąc z tabletem na zaplecze.
Właściwie to powinnam w te pędy anulować rezerwację i znaleźć szybciutko coś innego. Coś mi jednak mówi że i w nowym przybytku w sekcji komentarzy już czeka na mnie silna drużyna malkontentów i teslowych chwalipięt.
A skoro przy chwalipiętach jesteśmy, to wykorzystam to nawiązanie, żeby pochwalić się, a raczej zaprezentować, co dla Was dziś mamy:

  • florencka zupa z fasoli z oliwą i jarmużem
  • butter chicken – kawałki piersi kurczaka w aromatycznym sosie maślano – jogurtowym, z mielonymi prażonymi nerkowcami, ryżem basmati kolendrą
  • linguine all’amatriciana z pomidorami, guanciale, oliwą i pecorino romano
  • tarta szpinakowa z gorgonzolą i orzechami włoskimi.