Ostatnio zaskoczyła mnie nasza sąsiadka z kamienicy. Otóż okazało się, że od początku września i zmiany rozkładu jazdy na kolei, zaczęła korzystać z pociągów aglomeracyjnych, żeby wrócić z pracy do domu. Pracuje na Woli Justowskiej i do tej pory powrót do domu oznaczał dla niej aż dwie przesiadki. Teraz ma jedną, na dworcu. Wysiada z autobusu, wsiada w pociąg i wysiada na Zabłociu. I powiedziała że jest zachwycona i że uwielbia pociągi, a jej stary to już w ogóle ma na ich punkcie hopla. I tu mogę sobie z nią przybić piątkę, bo ja też jestem admiratorką pociągowych podróży (a i mój stary – alias małżonek – ma fisia na punkcie kolei). Przyznaję jednak, że jeszcze nie korzystałam z przystanku na Grzegorzkach, ale ja jestem wyposażona w jednoślad i jest to dla mnie najdoskonalsza forma transportu. No ale trzeba spróbować i się przejechać. Obiecałam sobie także, że pojadę tramwajem na Górkę Narodową i w zasadzie można by było ożenić te dwie podróże i zrobić z nich wspólną, na jednym aglomeracyjny bilecie. Wiem, że na Gorce Narodowej nie czekają na mnie żadne miody, No ale zawsze można poczłapać do pobliskich Witkowic i wpaść wreszcie na kawę do naszego klienta – pana Przemka, który na kawę zapraszał już dawno temu. Zupełnie po drugiej stronie miasta mamy z kolei permanentne zaproszenie na kawę od pana Wojtka – do niego możemy dojechać rowerami. Tam tez kiedyś pojedziemy i zaskoczymy go przy sobotnim majsterkowaniu, czy innej typowo sobotniej przydomowej czynności.
Nie znacie dnia ani godziny! Chociaż w sumie dzień znacie, bo raczej będzie to właśnie sobota. Tylko nie wiadomo która 😁
Sobota jutro – dziś piątek. A w piątek mamy dla Was sporo propozycji:
- zupa z kapusty z pesto, pomidorami i ryżem arborio
- florencka zupa z fasoli z jarmużem
- makaron penne alla putanesca z oliwkami, kaparami, pomidorami, serem grana padano i natką pietruszki
- perski kurczak ze śliwkami i bulgurem – osiem porcji
- tarta z pieczoną dynią, serem halloumi i pomidorami.