Uff, jeszcze tylko tydzień i całe to przedwyborcze napięcie z nas pospływa. Zrobiłam w ostatnich latach wiele dla swojego zdrowia psychicznego, a odcięcie się od mainstreamowych mediów było jednym z takich kroku, ale w tych tygodniach po prostu nie sposób się odciąć.
I jeśli mówi pumy o wyborach jako o święcie demokracji (to jest zamiennik z podobnej kategorii do mówienie o narciarzach i snowboardzistach jako o amatorach białego szaleństwa) to jest to chyba święto rozumiane jako Boże Narodzenie w mediach i u reklamodawców. Przed Wigilią jest już ogólnonarodowy womit na wszystkie świąteczne reklamy i miłe anglojęzyczne piosenki. Tu też jest bardzo kapitalistycznie – partie jadą z reklamami po bandzie. I nie tylko są to oklejone słupy (dziękuję Krakowowi za uchwałę krajobrazową, bo w pozostałych miastach wszędzie są billboardy i szmaty). A jeśli oglądasz tylko You Tube – dojadą cię i tu – agresywnym przekazem, którego nie da się przewinąć.
Dla takich jak ja to naprawdę ciężki czas, a myślę źe jest nas trochę więcej.
Trzeba ten tydzień przetrzymać. I my możemy Wam odrobinę pomóc, na przykład za pomocą quesadillas – wiemy jak je lubicie.
A oto komplet:
- krem z groszku z jogurtem
- quesadilla z serem, szynką, cukinią, kukurydzą, sosem z wędzoną papryką i sałatą z winegretem
- tarta z bakłażanem, oliwkami,liguryjskimi i kozim serem twarożkowym.