Dziś nastąpił dzień, kiedy trzeba było w końcu wywiesić te kartkę. Ja miałam zakusy już ze dwa lata temu, ale małżonek nie był entuzjastą. Teraz jednak i on przyznał, że informacja o nieprzynoszenie własnych napojów i jedzenia do Nowego Bufetu jest smutną koniecznością.
Oczywiście nie mamy problemu z tym, że ktoś coś sobie popije własną wodą. A przede wszystkim mamy do zaoferowania kranówkę. Za darmo – wiadomo. Natomiast nie możemy się godzić na to, że ktoś zamawia kanapkę, po czym leci do Żabki, kupuje sobie dwa różne napoje i bez żenady je otwiera. Albo wypija własny napój i zostawia mi na kontuarze pustą butelkę, żebym za niego wyrzuciła ją do kosza. Sprzedajemy również napoje i na nich zarabiamy (bardzo niewiele – mamy naprawdę niskie marże na napoje). I nie wiem czy to czasy się zmieniły, a my pozostaliśmy niezreformowani jak te relikty przeszłości – trochę śmieszni, a trochę straszni. Jeśli faktycznie tak jest, a kultura gastronomiczna dryfuje w takim właśnie kierunku, to postanowiliśmy osiąść na mieliźnie i trochę powalczyć z tymi, którzy nie rozumieją idei prowadzenia lokalu gastronomicznego.
Wiadomo, że jak przyjdzie rodzic z dzieckiem i da mu własną kanapeczkę, którą maluch popije swoim soczkiem ze słomką, to jest jak najbardziej okej – dzieci z założenia traktowane są w specjalny sposób i na innych zasadach niż dorośli.
Ale jeśli przynosisz swoje napoje, a po zwróceniu uwagi że wodę możesz sobie wypić, ale schowaj sok, którego nie ma u nas w sprzedaży obrażasz się i wychodzisz – to trudno. Dajemy Ci pełne prawo do tego, ale idź być obrażony gdzie indziej.
Zwracanie komuś uwagi w takich kwestiach jest dla mnie niezwykle niekomfortowe i bardzo nie podobają mi się sytuacje, które stawiają mnie w takiej pozycji. Mam więc nadzieję, że ta karteczka, która pewnie wywoła dużo dyskusji i będzie przyczynkiem do wielu rozmów, załatwi sprawę.
A do powieszenia kartki zainspirował nas Betel, do którego chodzimy od wielu lat. Tego lata po raz pierwszy w ich ogródku zauważyliśmy podobną kartkę – trochę bardziej stanowczą w tonie 🙂
A tak poza tym to humory mamy przednie, bo piątkowe. A lancz jest dziś taki:
- krem z buraków z jogurtem
- tagliatelle aglio olio pomodoro, z sosem z długo duszonych pomidorów, z czosnkiem, papryczką, serem grana padano i natką pietruszki
- tarta z boczniakami, ostrym salami z Kalabrii i mozzarellą fior di latte.