Muszę przyznać, że szczerze nie znoszę tych wszystkich ankiet zadowolenia konsumenckiego. Wywołują we mnie chęć mordu i kasuję je ze skrzynki mailowej z szybkością błyskawicy. Myślę wtedy: “A weźcie się odczepcie ode mnie. Kupiłam usługę, została zrealizowana – po co to drążyć?Jak byłabym niezadowolona, to na pewno byście się dowiedzieli.” A te wszystkie czy się pani podobało, na ile była pani zadowolona z usług od jednego do dziesięciu, twoja opinia jest dla nas ważna – NIE. Chcę kupić produkt czy usługę i zapomnieć.
I muszę przyznać, że w związku z moją dużą niechęcią do tego typu praktyk, na mój top topów a rebours trafiła zeszłoroczna wizytą w restauracji w ramach jakiegoś tygodnia restauracyjnego z gotowymi zestawami i atrakcyjnymi cenami. Już na miejscu każdy dostał papierową podkładkę pod talerz z dokładną instrukcją jak zrobić zdjęcie na instagrama, jak oznaczyć na nich organizatora wydarzenia i potem koniecznie opublikować. Dostawałam też w tej sprawie maile, które doprowadzały mnie do szewskiej pasji. Po prostu czułam się osaczona. Skutek jest taki, że postanowiłam już więcej nie wziąć w wydarzeniu udziału, bo ta namolność promocyjna nie jest na moje skromniutkie i malutkie nerwy 😄. Nikt tego nie zauważy, mi też nic nie ubędzie. Z resztą doszliśmy z małżonkiem do wniosku, że wolimy iść normalnie do restauracji, zapłacić pełną kwotę, dodać uczciwy napiwek – zamiast płacić połowę ceny, w której to połowie jest jeszcze prowizja dla pośrednika. I wiem, że wielu z Was się ze mną nie zgodzi i oczywiście rozumiem. No ale jestem przedstawicielką gastronomii, a czasy są trudne – dlatego wolę zjeść i popić bez zniżek.
Skończywszy wątek i nie wymyśliwszy zgrabnego mostu łączącego część felietonową z częścią mięsno – merytoryczną, prezentuję Wam ową czēść już bez zbędnych ceregieli:
- krem z dyni z mleczkiem kokosowym, imbirem i limonką
- makaron linguine aglio olio pomodoro – w aromatycznym sosie gotowanym cztery godziny, lekko pikantnym, z dodatkiem natki pietruszki i sera grana padano
- tarta z cukinią, mozzarellą fior di latte, serem halloumi i słonecznikiem
- tarta cytrynowa z bezą.