Po rezygnacji kilka miesięcy temu z prenumeraty Pisma, zakupiłam sobie aktualny egzemplarz na dworcu i pojechałam z nim pociągiem do Warszawy. I tam był ciekawy esej Zuzanny Kowalczyk o tym, czy praca nas definiuje i wyczerpuje informacje o nas, jako o ludziach. Przecież przy przedstawianiu się zwykle pada pytanie o to, czym się w życiu zajmujesz. Więc w jakimś tam stopniu tak jest. Są zawody, w których ludzie wręcz postrzegają się przede wszystkim jako swoją profesję, a dopiero potem jako człowieka. Zastanawiałam się, że bardzo nie chciałabym być definiowana przez to, co robię w życiu i jak zarabiam na chleb. Od zawsze traktowałam to jako sposób na zarabianie pieniędzy – od dziesięciu lat na swoich warunkach. I chociaż bardzo to lubię i podoba mi się miejsce, w ktorym jestem, to nie myślę o sobie w kategoriach: Ja to Nowy Bufet, Nowy Bufet to ja. Bo żaden że mnie Flaubert. Myślę o sobie,jako o Magdzie z Ciechanowa, Europejce, Polce, siostrze (a jest komu siostrować, bo jest nas pięć), z chłopską połową drzewa genealogicznego. Nawet Ciechanów mnie nie definiuje, bo żadne z rodziców stamtąd nie pochodzi i spędziłam tam tylko pierwsze dwadzieścia lat swojego życia, a potem zawinęłam się do Krakowa i pomachałam ekswojewódzkiemu miastu na do widzenia. Dla moich klientów na pewno jestem bufetową personifikacją, ale zasadniczo nie wyobrażam sobie, że ci, którzy nas odwiedzają mają głębsze rozkminy w tym temacie. Przyjdą, czasem porozmawiają, pogibają się albo zadumają w rytm muzyczki z głośników, smacznie zjedzą. I zawsze jest za kontuarem ta sama pani – więc jest to jakaś stała w ich garmażu. I o to chodzi. Nie ma co drążyć. Podrążyć to sobie co najwyżej sama podrążę, kiedy zainspiruje mnie do tego inny człowiek – napisawszy, albo powiedziawszy coś, co akurat ze mną zarezonuje.
Dla lubiących teoretyzowanie, idee i rozkminy będzie to ciekawa lektura. Reszcie polecam nieodmiennie nasze menu. Dziś mamy dla Was:
- florencka zupa z fasoli z jarmużem, matprchewką, selerem naciowym i oliwą
- perski kurczak z suszonymi śliwkami, bulgurem i miętą
- tarta szparagowa z serem halloumi i oliwą
- blondie z białą czekoladą, prażonymi nerkowcami, kremem z masła orzechowego i wanilii – masło orzechowe oraz ekstrakt waniliowy małżonek robi sam, a ciasto jest pyszne!