„Władza przejdzie w inne ręce. Zrobimy to w spokojny i zgodny z zasadami sposób, z dobrą wolą po obu stronach. To jest coś, co da nam wszystkim poczucie stabilności naszego państwa”
Czy to cytat z jakiegoś polskiego polityka? Wolne żarty – nigdy nie słyszałam podobnej deklaracji po przegranych przez partię rządzącą wyborach. Poczucie stabilności państwa? Nikt o czymś takim nie wspomina.
Oprócz tych słów ustępujący torysowski premier Wielkiej Brytanii po prostu przeprosił za zawiedzenie nadziei i za wyborczą porażkę. Czy przy zmianie układu sił w polskim parlamencie prezes ustępującej partii chociaż raz, choćby delikatnie i beznamiętnie, uderzył się we własną pierś? Hmmm, nikt z nas nie słyszał nawet o rozliczeniach za porażkę wyborczą.
Dla mnie takie słowa są oczywiste, dlatego bardzo mi się podoba ta postawa i czekam (pewnie bezskutecznie, kiedy w Polsce doczekamy się klasy politycznej która po wyborach mówi z sensem. Zarówno tej, która ustępuje, tak jak i tej, która zajmuje opustoszałe stołki. Na razie to głos wołającego na puszczy.
Z ciekawostek – Nigel Farage po raz pierwszy dostał się do Izby Gmin. Za ósmym razem.
A z ciekawostek u nas – taki przygotowaliśmy lancz:
- krem z zielonego groszku
- krem z buraków
- makaron linguine aglio olio pomodoro, z natką pietruszki i serem grana padano
- tarta z bakłażanem, kozim twarożkiem i migdałami.