Dziś po pracy odbieram z paczkomatu cztery płyty The Beatles. Oznacza to tyle, że będziemy ich słuchać po kolei w domu. Słuchamy sobie teraz tego co mamy już od dawna i kompaktów zdobycznych. Ostatnimi czasy były to efemeryczne formacje trójmiejskie: The Users i Szelest Spadających Papierków. I nie są to pozycje, które teraz można nabyć sobie ot tak na rynku. Myślę, że polowanie takie może być trudne, wyczerpujące i obfitujące w koszty. Dość powiedzieć, że na przykład pierwsza płyta CD Kazika kosztuje na Allegro 2200. Co ewidentnie oznacza, że jest białym krukiem na wtórnym muzycznym rynku.
A propos słuchania starych zapomnianych płyt – odkryłam,że “Moniki Revan” zespołu Homo Twist to jest bardzo ciężka płyta. To znaczy jak jej słuchałam jako dwudziestolatka to też ciężka była, ale dla mnie wtedy nie aż tak. Na tyle mało ciężka, że można jej było słuchać często. Teraz po jednym odsłuchu mam jej na razie dość, chociaż jest świetna – społecznie zaangażowana, z dobrymi obserwacjami i wspaniałymi frazami. Moja ulubiona to:
Na nic Barbary wysilone szlochy
Na nic z pogotowia konowałów rój
Zdechł jurny Arkadiusz
Pośrodku wymiocin
Poszedł do piachu
I chuj mu na grób
Grubo i dosadnie. Ale my słuchacze cieszymy się, że taki los spotkał Arkadiusza, bo był wyjątkową mendą. Jak nie wierzycie, to posłuchajcie piosenki “Arkadiusz”.
Podjarana nadchodzącą wizytą w paczkomacie z radością zapoznam Was z dzisiejszym menu:
- krem kalafiorowy z olejem z pestek dyni
- krem z ciecierzycy i pomidorów
- penne z ragu bolońskim z wołowiny i warzyw, z natką pietruszki i serem grana padano
- tarta porowa z prażonymi migdałami.