
24 lutego 1990 roku agent Dale Cooper wjechał do miasteczka Twin Peaks – oznacza to, że wczoraj minęło 35 lat od tej daty. Jest to więc małe święto wielbicieli Davida Lyncha, a tego serialu w szczególności. Wprawdzie nie zaczęliśmy oglądać “Twin Peaks” w reakcji na odejście tego wybitnego reżysera, ale wczoraj przypadkowo mieliśmy małą rocznicową przypominajkę. Co jakiś czas bowiem odpalamy sobie a to “Twin Peaks”, a to “The Sopranos”, a to “The Wire”. W weekend padło na odświeżenie “Przystanku Alaska”. Na poprawę nastroju, bo obojgu nam szwankował. I była to oczywiście decyzja najlepsza z możliwych na tę okoliczność, bo człowiek co chwila wybucha śmiechem podczas oglądania.
A co łączy “Przystanek Alaska” z “Twin Peaks”? Jest to Moi Drodzy piąty odcinek. W piątym odcinku bowiem po dwóch miesiącach niewidzenie przylatuje do doktora Fleischmana jego narzeczona Elaine z Nowego Jorku. Niestety nie dane jest im nacieszyć się w najlepszy z możliwych sposobów swoją bliskością, bo miasteczko Cicely opanowuje epidemia paskudnej grypy i doktor musi cały dzień przyjmować pacjentów. W końcu na grypę zapada jego narzeczona. Lekarstwem okazuje się tajemniczy indiański środek o nazwie hajo-hajo-ipsenajo, w postaci burej maści, śmierdzącej jak odchody łosia. Maść rozdaje chorym Indianka Marylin, pracująca w recepcji u doktora – przy jego absolutnym sprzeciwie. Pod koniec odcinka narzeczeni mogą w końcu udać się na wycieczkę krajoznawczą. I ta oto wycieczka jest hołdem dla “Twin Peaks”. Nagle pojawia się wodospad, muzyka bliźniaczo podobna do tej Angelo Badalamentiego, pojawia się pstrykanie palcami, mgła i kobieta z pieńkiem. I to jest piękne. Widać jaką swobodę twórczą miał David Chase przy tworzeniu “Przystanku Alaska”. Poza tym to najwspanialsza utopia, jaką kiedykolwiek pojawiła się w telewizji.
Melchior Wańkowicz się mylił – to nie cukier krzepi, a ulubiony serial.
Dodajmy do tego krzepienia jeszcze jedzenie z Nowego Bufetu, bo będziemy mieć ładną klamrę.
A dziś jedzenie w takich postaciach:
- krem porowo – ziemniaczany z olejem z pestek dyni
- krem z buraków z jogurtem
- makaron bucatini aglio olio pomodoro – z długo duszonymi pomidorami z dodatkiem czosnku i ostrej papryczki, posypany pietruszką i serem grana padano
- chili con carne – 5 PORCJI
- tarta z brokułami, fetą i suszonymi pomidorami
- dwa kawałki tarty szpinakowej z mozzarellą, gorgonzolą i orzechami włoskimi.