29 października 2024
Wygląda na to, że cały październik to miesiąc przejściowych kurtek i płaszczy. Jeszcze niedawno narzekałam sobie w duchu, że z zimowych fatałaszków od razu przechodzę w letnie. A po wnikliwej analizie okryć wierzchnich w szafie skonstatowałam, że właśnie kurtki i płaszcze przejściowe w niej dominują. Bawełna, wełna, poliester – można znaleźć wszystkie te materiały. I nie ma co się na poliester/poliamid krzywić – kurtka przeciwdeszczowa z bawełny to nienajlepszy pomysł. W każdym razie – mogłam sobie je w końcu ponosić do woli, co wiąże się z pewnymi niedogodnościami. Ponieważ kurtki zmieniam teraz często, zdarza mi się zapomnieć przełożyć zawartość kieszeni. Już kilka razy myślałam, że zgubiłam klucze do pracy. Potem odnajdywałam je w kurtce, którą akurat postanowiłam schować do szafy, bo na wieszaku w przedpokoju wisiało już zbyt wiele towaru.
Patrząc na prognozy – na razie nie zanosi się na to, że będę je musiała schować do pojemnika i wyjąć na ich miejsce coś cieplejszego. Więc przejściówki na razie pozostaną w szafie.
I jeszcze – patrząc na prognozy, widzę wyraźnie, że na cmentarzach będzie w tym roku mniej futer.
A jakie prognozy na nasz dzisiejszy lancz? Jeśli jakieś są, to już jezdniami, przedstawiając Wam nagie fakty z naszej nowobufetowej kuchni:
- zupa kukurydziana
- butter chicken – kawałki piersi kurczaka w aromatycznym sosie maślano – jogurtowo – orzechowym, z mieszanką przypraw garam masala, która od lat przygotowuję sama; podawany z ryżem basmati i świeżą kolendrą
- tarta z bio burakami, kozim twarożkiem i orzechami laskowymi.