25 października 2024

Jako że rzadko wyjeżdżam m. in. z kocich względów, dzisiejszy dzień cieszy mnie niepomiernie. Oto nastał ten dzień, w końcu się doczekałam. Bilety kolejowe mają właściwe daty, rezerwacja hotelowa na właśnie ten weekend potwierdzona. Jedyne co mi pozostaje, to wsiąść o 16:15 w pociąg do Wrocławia i pojawić się po 19:00 na dworcu. A na dworcu czekał będzie już na mnie mój człowiek. Człowiek płci żeńskiej, który przyjeżdża z Warszawy. Razem bujniemy się piechotką do miejsca zameldowania, mijając po drodze podwieszany wieżowiec, starą fosę i jeszcze parę zabytków. Rzucimy bambetle, podmalujemy rzęsy i wyruszymy sobie na kolację, którą zapewne zjemy w indyjskiej Masali (poleconej mi z resztą przez Monikę – jedną z naszych klientek 😍). Pogoda ma być po prostu idealna, czyli osiemnaście Celsjuszy w cieniu w kulminacyjnym punkcie dnia. Poza tym – w związku z weekendowym przejściem na czas zimowy – zyskujemy dodatkową godzinę w hotelu. Aleśmy się ustawiły 🤪.
Jeszcze nigdy nie odwiedzałam jednego z miast mojego życia w porze jesiennej – na pewno jest piękne. I pewnie jak jedna z bohaterek „Wszyscy mówią: Kocham Cię”, nastoletnia narratorka, nie będę mogła wskazać pory roku, w której to miasto jest najpiękniejsze.
Wam życzę udanych weekendów i dużo odpoczynku. A jeśli teraz Wam się nie uda, to nic straconego – następne dwa są DŁUUUUUUUGIE!
A co w menu? Już piszę:

  • florencka zupa z fasoli z jarmużem i oliwą ( a także selerem naciowym, marchewką, cebulą i czosnkiem)
  • gnocchi z sosem z gorgonzoli, suszonymi pomidorami i natką pietruszki
  • tarta z boczniakami, pikantnym salami z Kalabrii, mozzarellą fior di latte i czosnkiem niedźwiedzim.