11 grudnia 2025

Musiałam wczoraj rano wrócić przed otwarciem do domu, bo zostawiłam tam tableta. Akurat nie miałam tak intensywnego produkcyjnie poranka, więc wsiadłam na rower i pognałam Podgórze. Zaparkowałam pod kamienicą, wbiegłam na piętro, wzięłam sprzęt i przy okazji dołożyłam Starej trochę karmy. Trwało to ze trzy minuty. Wychodzę przed kamienicę, a do roweru przypięta jest tylko jedna sakwa – jak wchodziłam były definitywnie dwie. Pomyślałam sobie, że najbardziej prawdopodobne jest, że porwałam ją ze sobą na górę odruchowo, zostawiłam w przedpokoju i tam leży i czeka. Albo że ktoś ją ukradł, ale ta możliwość wydawała mi się bardzo mało prawdopodobna. Trzeba Wam wiedzieć, że już od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem zakupu nowych sakw, bo te obecne są trochę zjechane. Oglądałam nawet niedawno fajny komplet i byłam tuż-tuż od zakupu – ostatecznie postanowiłam poczekać na wiosnę.
Wróciłam do pracy, opowiedziałam sytuację małżonkowi i zapomniałam o sprawie.
Kiedy wróciliśmy do domu, okazało się, że sakwy tam nie ma. I jestem totalnie zdziwiona, że ktoś na dzielni szedł i sobie ją po prostu wziął i poszedł dalej. Żeby to przynajmniej był jakiś wartościowy towar to bym zrozumiała. Poza tym w naszym kwartaliku kradzieże już się nie zdarzają – tak myślałam. Osiemnaście lat temu i owszem – sami widzieliśmy, jak dwóch panów „zrobilo” przed naszym nosem samochód, wybijając szybę i kradnąc laptopa z tylnego siedzenia. Błyskawicznie się wtedy ulotnili – jeden wsiadł do tramwaju, a drugi poleciał między kamienice na Pl. Boh. Getta.
I tak sobie teraz fantazjuję, że to ci sami panowie – wrócili z Wielkiej Brytanii na emeryturę, a że są już starzy i jest trochę kryzys popandemiczny i wojenny, to obniżyli loty i oto zadowala ich stara, brudna i wyciorana sakwa 🤪
Została mi jeszcze jedna – może do wiosny nikt jej sobie nie zabierze. Pani, u której kupuję obwarzanki, a która charakteryzuje się analitycznym i przenikliwym umysłem od razu powiedziała, że pewnie myślał, że coś będzie w środku i że jej zmienniczce ktoś w ten sam sposób zwinął plecak, zaczepiony na obwarzankowym wózku.
Jeśli jesteś zawodowym złodziejem, to po prostu nie możesz przepuścić okazji – to niezgodne z kodeksem 😄
A menu wygląda dziś tak:

  • krem porowo-ziemniaczany z grzankami
  • curry z pieczonego kalafiora i ciecierzycy, ze szpinakiem i ryżem basmati
  • kokosowe curry z kurczakiem, warzywami ryżem basmati — SZEŚĆ PORCJI
  • tarta z bio burakami, kozim serem dojrzewającym i orzechami pekan.