23 lutego 2018
Jesteśmy dość krytycznymi obserwatorami współczesnego marketingu i często obśmiewamy co bardziej pokraczne próby reklamowania przez firmy swoich produktów i usług. Czasem zdarzaja się „perełki”, które nawet nas powalają na kolana. Na przykład dzisiaj – małżonek otwiera opakowanie soli – tym razem innej firmy niż zazwyczaj. Z tyłu zachęta producenta: „Śnieżnobiała sól idealnie nadaje się do gotowania i przyprawiania ulubionych potraw”. Od razu kiełkuje we mnie pytanie – czy idąc po sól do sklepu odwracacie etykietę żeby sobie poczytać, tak jak w przypadku np. keczupu czy kosmetyków? Rozumiem, że ktoś może szukać informacji na temat obecności substancji antyzbrylajacych, ale czy zdanie „Śnieżnobiała sól…” naprawdę kogoś skłoni żeby sięgnąć akurat po ten produkt? W przypadku zwykłej, warzonej jest to po prostu cena. Ale producent idzie dalej – oto na froncie foliowego opakowania pyszni się rysunek jajka na miękko w podstawce, ze zdjętą górną częścią skorupki i widocznym środkiem. A z boku drobnym drukiem:”propozycja podania”. To już mnie położyło na łopatki.
To nie wszystek marketing, jaki uderzył mnie obuchem w ciemię dzisiejszego ranka. Otwieram pocztę elektroniczną, a tam mój bank kusi mnie – uwaga – WYPRZEDAŻĄ KREDYTU. Czyli że jest to kredyt z poprzedniego sezonu i musi ustąpić miejsca na wieszaku nowszym i lepszym. Wyszedł już z mody i przeczasiał, ale dzięki temu mogę go mieć w atrakcyjnej cenie. I pewnie należy go szybko wyprzedać, żeby nie zajmował miejsca w kredytowym magazynie w jednym z centrów logistycznych, jakich nie brakuje na obrzeżach dużych miast. Jest to niewątpliwie usługa, której mój mały rozumek nie ogarnia. Mój rozumek ogarnia preparowanie posiłków, dlatego skupię się już na tym i pod spodem napiszę Wam, co tam spreparowaliśmy na dziś pospołu, zostawiając marketing niewątpliwym specom:
– krem z buraków z jogurtem i tymiankiem
– krem porowo-ziemniaczany na białym winie z grzankami
– gulasz węgierski z wołowiny z papryką, ziemniakami i marchewką, podawany z kaszą bulgur
– tarta z duszoną cukinią, pancettą czyli włoskim dojrzewającym wędzonym boczkiem i serem pecorino romano
– sbriciolata czyli włoskie ciasto z ricottą i wiśniami.