19 stycznia 2015
Dziś rano byłam bliska „rock’n’roll suicide”, ponieważ indukcja odmówiła współpracy. A tu, rozumiecie, zupa cebulowa do skończenia. Blady strach padł na mnie, na szczęście małżonek pobiegł po żer dla skner i nabył podmiankę. Z roztrzęsienia do tej pory objadam się kompulsywnie zjadami z blondie, ale zupa jest gotowa. Oprócz niej są dwie tarty – karczoch, suszony pomidor, oliwki, feta, oraz – kozi ser, pieczona cukinia, pomidor, tymianek. Co bardziej rzutcy wyczytali na początku, że jest dziś blondie. I na końcu mam informację, że twarda ekonomia kazała nam podnieść cenę zupy z 4 do 5 pln. I. tak pozostaje atrakcyjna, zważywszy na fakt, że codziennie mamy dla Was świeżą i inną zupę. Zaraz zacznę też robić lasagne ze szpinakiem, około 13-14 powinna być gotowa.