8 października 2025

Dwa dni temu, dwie osoby w lokalu. Leci sobie muzyka z playlisty Nowy Bufet – jak zwykle. Stały klient, z którym nigdy nie ucięłam pogawędki zjadł lancz, podchodzi do mnie i pyta, co to za utwór leciał. Cofam o jeden – to Carlos Jobim z “Zagubionej Autostrady”. Nie ten. Cofam o następny – i tu zaczynają się schody, bo tylko ja i małżonek wiemy, że te takty to “Sami Swoi” Hemp Gru – utwór, który małżonek podrzucił cichaczem na moją playlistę i zawsze kiedy słyszę pierwsze takty to rzucam się żeby przełączyć. Też nie to – zdziwiłabym się maksymalnie, gdyby chodziła o mu właśnie o ten warszawski skład. I w końcu, trzy piosenki wstecz jest to, o co mu chodziło. To Aphrodite’s Child, “Four Horseman”. Pyta skąd to znam, bo nigdzie tego nie można usłyszeć. To skomplikowane, bo kilka miesięcy temu nie mawiałam pojęcia o istnieniu “”Czterech Jeźdźców” (wiadomo czego) i Dziecięcia Afrodyty. Kilka miesięcy temu, kiedy byłam na karaoke w zaprzyjazdpnionym podkrakowskim domu, dowiedziałam się od współgospodarza, że w utworze z “Łowcy Androidów”, gdzie męski wysoki głos, który łka, zawodzi i wokalizuje, należy do – UWAGA! – Demisa Roussosa. Przeżyłam szok. Demis Roussos – brzuchaty i brodaty Grek z Koncertu Życzeń, zawodzący ckliwie:“Good bye, my love, good bye…” miałby być na ścieżce tego filmowego arcydzieła? Marcin udzielił mi lekcji, ponieważ jest fanem Vangelis od wielu lat. Otóż Roussos i Vangelis (który też jest Grekiem) założyli w 1967 roku Aphrodite’s Child. Byli więc ziomami z jednej kapeli.
Marcin puścił mi wtedy ten kawałek o Czterech Jeźdźcach, a ja dodałam go do swojej playlisty.
I to cała historia – nie jestem specjalistką od Vangelisa, ale niszowe i mniej znane ogółowi kawałki możecie tutaj usłyszeć.
Marcinowi dziękuję za poszerzenie moich muzycznych horyzontów i cieszę się, że przyszła tutaj osoba, która akurat trafiła na ten kawałek spośród trzech tysięcy innych i się ucieszyła. Mam nadzieję, że i Wy się ucieszycie z lanczu:
- krem z selera pieczonego z miodem, z dodatkiem pasty miso, tymianku i prażonego sezamu
- tajska wołowina massaman w mleczku kokosowym, z ziemniakami, orzeszkami ziemnymi, ryżem basmati i kolendrą
- cztery porcje linguine aglio olio pomodoro, z natką pietruszki i serem grana padano
- tarta z cukinią, karczochami i serem pecorino romano.