Oto w czynie heroicznym (jak na dzisiejsze czasy), wyrzuciłam fejsbuka z aplikacji na tablecie. Teraz będę miała ten upragniony reset, czas na rozmowy z gromadką dzieci o sprawach ostatecznych, czas na chodzenie po lesie na wsi. Pod krzakiem paproci znajdę zawiniątko, a w nim karteczkę z odpwiedzią na pytanie:”Jak żyć?” Pogłaszczę jeża i pomogę mu nieść jabłko. Pogodzona ze sobą przestanę w końcu być złośliwa i niecierpliwa.
A potem, po przyjsciu do domu, sprintem Ireny Szewińskiej pognam do komputera, żeby sprawdzić kto co lubi u Cukierberga.
Z tym pytaniem zasadniczym jest ciekawa sprawa. Kiedyś bowiem korespondowałam z Doktorem Dyduchem w sprawie przekazania zespołowi Świetliki nagrania z koncertu w Łaźni na Paulińskiej na Ich imprezie urodzinowej. Przekazania dokonał mój obecny małżonek z przyjacielem, ale ja przygotowałam ustawkę. Bardzo przyjemnie sie korespondowało z Grzegorzem Dyduchem, padło też między innymi pytanie:”Panie Doktorze – jak żyć?”. Doktór odpowiedział:”Pani Magdaleno – trzeba żyć godnie.”
Od tamtej pory tego się trzymam.
Dlatego staram się, aby strawa, którą przygotowujemy była właśnie taka. Godna. A że godna to rym do głodna, nie trzymam Was już w niepewności i dla głodnych piszę co następuje:
– krem z soczewicy i marchewki z kminkiem i kolendrą
– krem z dyni z mleczkiem kokosowym, imbirem i limonką
– lasagne z duszonymi porami, gorgonzolą, serem grana padano i beszamelem
– lasagne z grillowaną cukinią i bakłażanem, pieczoną dynia, fetą, oliwą truflową, również serem grana i beszamelem; obie lasagne z sosem pomidorowo-paprykowym z tymiankiem i dodatkiem śmietany i oliwy
-tarta z brokułem, pomidorkami cherry, angielskim serem stilton i orzechami włoskimi
– sbriciolata z ricottą i śliwkami