19 kwietnia 2018

  Spędziłam wczoraj ponad dwie godziny w galerii handlowej, co wyczerpało mnie do cna i jakoś dziwnie przybiło, mimo że kupiłam to co chciałam. Padnięta położyłam się na podłodze, z nogami w górae na piłce ortopedycznej i słuchałam piąte przez dziesiąte, jak polski pilot, który ma kanał na YouTube opowiadał o czymś swoim subskrybentom. Przyznaję, nie rozumiałam prawie nic, ale jego techniczne tłumaczenie wpływało na mnie kojąco, a myśli dryfowały swobodnie. Słuchając pilota przypomniał mi się nagle Trójkąt Bermudzki i postanowiłam że rano sprawdzę w internetach, jak to naprawdę z nim jest. Wygospodarowałam pięć minut między mieszaniem i krojeniem i zanurzyłam się w Wikipedię. Okazało się, że prawdopodobnym wyjaśnieniem katastrof w tamtym rejonie (ale statystycznie nie ma ich więcej niż w innych rejonach, mit powstał po zaginięciu czterech amerykańskich samolotów wojskowych) są podwodne złoża metanu. Cytuję za Wiki:
„Prawdopodobnym wyjaśnieniem tajemniczych zaginięć są sporadyczne erupcje metanu z podwodnych złóż w tych rejonach. Bąble metanu wydobywające się ze szczelin w dnie oceanu powiększają się w miarę wypływania na powierzchnię do ogromnych rozmiarów. Powstały z wody i pęcherzyków metanu płyn ma gęstość znacznie niższą niż woda, przez co znajdujące się w nim statki tracą wyporność i toną”.
Samolotom też się dostaje rykoszetem przez ów metan, ale jeśli Was to ciekawi zawsze możecie doczytać, bez sensu żebym kopiowała wszystko. A tak przynajmniej Wikipedia zanotuje więcej wejść.
Przyznaję się bez bicia że ten Trójkąt Bermudzki spadł mi z nieba (sic!), bo wsystkie siły witalne i umysłowe zostawiłam wczoraj w okolicach Bonarki i nie miałam żadnego pomysłu na dzisiejszy wpis. Ale na szczęście powstał, jedzenie też zrobione – teraz rozsiadłam się i oczekuję na Wasze przyjście. A przyjść możecie na:
– krem z soczewicy i marchewki z kolendrą w ziarnach i kminkiem
– tajskie zielone curry z kurczakiem, bakłażanem, fasolką i groszkiem, podawane z ryżem basmati
– tarta z pieczoną zieloną i czerwoną papryką, fetą, pesto i zielonym pieprzem
– czekoladowe brownie z sosem karmelowym.