Niedawno oddali do użytku bardzo fajny mały park na Zabłociu, tuż przy Moście Kotlarskim. Jako że jest to teren dawnego przystanku kolejowego pociągów towarowych „Wisła”, całości nadano nazwę „Stacja Wisła”. Projektanci zostawili kawałek starej rampy, mur, kilkanaście metrów torów (w które świetnie wkomponowano ruchome ławki). Bardzo mnie się to wszystko podoba – rośliny, drewniane ławki i pawilon, na który czekam z niecierpliwością. Mam bowiem nadzieję że otworzą tam jakieś male gastro (przez szybę wygląda jak do gastro przysposobione) i będzie można na spacerze zatrzymać się na lemoniadę, ciastko czy browarka. Czekam jeszcze na ogarnięcie tych krzaczorów przy Wiśle, zlikwidowanie tam dzikiego parkingu i pociągnięcie ścieżki rowerowo-spacerowej w kierunku mostu na Wiśle, tego przy elektrociepłowni. Krzaczory bym uporzdkowała, bo Zabłocie nam betonowieje – pewnie wielu z Was widziało zrobione w zeszłym tygodniu w słoneczny dzień zdjęcie na Ślusarskiej, gdzie postawienie dwóch wielkich bloków naprzeciwko siebie skazało użytkowników tej ulicy na wieczne mroki Średniowiecza.
Nie puentuję ju, zresztą nie ma chyba po co, bo CZAS już nadszedł i zaraz bedzie Was tu mnogość. Dlatego do rzeczy:
– zupa z młodej kapusty z pomidorami, pesto, ryżem arborio i serem grana padano
– chili con carne – mielona wołowina z papryką, fasolą, pomidorami, kolendra i smietaną, podswana z grillowaną tortillą
– tarta ze szparagami, serem cheddar i pestkami dyni
– tarta cytrynowa z bezą.