Nowy Bufet

NOWY BUFET
UL. MOGILSKA 15A
TELEFON 12 346 17 49
PN–PT 10.00–15.00

11 czerwca 2018

  A gdzież to się człowiek pracy szlajał w piątek! Moi Drodzy – przypadkiem i w zupełnie innym celu człowiek pracy (c’est mio, naturellement) zahaczył o sekcję Off Festiwalu Miłosza, załapawszy się na ciekawą rozmowę dwójki poetów – Tyheimby Jessa i Jane Hirshfield. Przypadkiem, bo chciałam się zobaczyć z siostra i mamą, oraz poznać przyjaciółkę siostry, a tak się złożyło że owa przyjaciółka tłumaczyła symultanicznie do słuchawek cale spotkanie. Psim swędem (to wyrażenie już zawsze będzie mi się kojarzyć z matką bohatera i reżysera „Takiego pięknego syna urodziłam”, która disując go mówi w pewnym momencie „Psim swędem dostał się na najgorszy kierunek na AGH”) załapałam się więc na tlumaczenie, bo bez tego rozumiałam jakąś połowę rozmowy. Rozmawiali ciekawie, o kondycji współczesnego świata, o poezji. Mówili że wiersz który ma tylko jedną interpretację to kiepski wiersz (jak to się ma do analiz i interpretacji wierszy na języku polskim w szkole?). Po owocnym spotkaniu udalyśmy się tam, gdzie dawno już nie byłam, a każde pójście tam to rodzaj guilty pleasure. Mianowicie poszłyśmy do Jubilata na górę, gdzie po wyjściu z windy nozdrza obezwładnia zapach komuny (autentycznie – kto młody, urodzon później, a chciałby poczuć, zapraszam do windy i na ostatnie piętro). Niesamowicie dugi czas oczekiwania i unikającego wzroku kelnera (biedak robił tak, bo miał za dużo stolików, a kuchnia miała obsuwę, wiec niby było go widać na sali, ale ciągle uciekał) rekompensuje z nawiązką tarasowy widok na Wisłę, Wawel i Dębniki. No i tatar pyszny, choć śmiesznie podany.
Wisienka na torcie, że wrócę do poetyckiej rozmowy, była obecność nad Wisłą syna Czesława Miłosza. Właściwie nikogo nie spytałyśmy, czy to na pewno syn, ale gdy widzisz kopię Poety w skali 1:1, w odpowiednim wieku, różniącego sie od oryginału tylko blond czupryną, to nie masz wątpliwości. Syn jest tak podobny, że aż mnie ciarki przechodziły, bo Skałka niedaleko…
Nadziało się co niemiara, ale jest poniedzialek, jest mój rap, moja rzeczywistość. A w rzeczywistości owej zawarte dzisiejsze menu, w skład którego wchodzą:
– krem z groszku z jogurtem i miętą
– grillowana polenta z sosem serowym i warzywami
– tarta z pieczonym kalafiorem, pomidorkami, czarnuszką i pecorino romano
– sernik nowojorski z musem truskawkowym.