Nowy Bufet

NOWY BUFET
UL. MOGILSKA 15A
TELEFON 12 346 17 49
PN–PT 10.00–15.00

9 stycznia 2019

  
Dzwoniła dziś rano do radia pani nauczycielka, która opowiadała o dostępie rodziców do elektronicznych dzienników. O możliwości pobrania aplikacji na telefon, która wysyła rodzicowi powiadomienie o ocenie czy nieobecności od razu, kiedy adnotacja pojawi się w elektronicznym dzienniku. Czyli nawet wcześniej, niż sama zainteresowana latorośl dowie się o swoim wyniku. Trochę nam się włosy zjeżyły na głowie na tę kontrolę. Zastanawialiśmy się, czy to naprawdę konieczne, czy takie wiedza jest absolutnie rodzicom niezbędna? Czy wywiadówka przestała wystarczać? Czy to czasy się tak zmieniły i jest to naturalna kolej rzeczy i „przecież każdy tak robi”, czy jest jakieś inne wieloczynnikowe wytłumaczenie? Jedna z moich koleżanek, która swego czasu pracowała w bardzo dobrej szkole średniej w dużym mieście jako psycholożka, czasami opowiadała mi co bardziej mrożące krew w żyłach historie o szalonych rodzicach (matka szczycąca się tym, że w siedemnastoletnim życiu swojej córki zostawiła ją samą raz na sześć godzin – nie licząc chodzenia do szkoły, albo rodzice nie przyjmujący do wiadomości, że ich pociecha nie jest geniuszem we wszystkich dziedzinach szkolnego programu). Z drugiej strony – jedna z moich przyjaciółek, która została mamą już pod koniec studiów – daje dzieciom dużo zaufania i wolności, odpuszcza sobie kontrolowanie na każdym kroku, co w rezultacie przyniosło efekt w postaci dwójki niezależnych, myślących nastolatków. Piszę to z pozycji laiczki, bo sama potomstwa nie posiadam, ale jest to naprawdę ciekawy temat – może coś na zasadzie, że dzieci hipisów zostały japiszonami i podkręciły amerykański kapitalizm do obecnej formy? I czy ja – owoc przełomu ustrojów i transformacji, którego dojrzewanie trafiło na szalone lata dziewięćdziesiąte, zafundowałabym swojemu dzieciakowi koszary? Na tę chwilę daję się pokroić, że nie – ale może właśnie tak?
Skoro już o krojeniu mowa, to warto w tym miejscu przejść do dzisiejszych propozycji lanczowych. Oto one:
– krem z buraków z jogurtem
– ribollita – włoska zupa warzywna
– chili con carne z wołowiny z wędzonym boczkiem, fasolą, papryką, pomidorami, świeżą kolendrą i odrobiną śmietany, plus grillowana tortilla
– tarta ze szpinakiem, serem pleśniowym roquefort, mozzarellą i orzechami włoskimi
– tarta czekoladowa – blok, z kawałkami herbatników.