Poszłam Pod Halę po sezonowe owoce. Przede mną w kolejce dziarska emerytka – kojarzę ją z widzenia, bo jest prawie codziennie, o tej samej porze co ja. Pani Stasia waży dla niej fasolkę szparagową, odrzucając skarlałe, niedojrzałe i nadpsute strączki, żeby klientka miała towar prima sort. Klientka pyta:
– Pani to wyrzuca?
– No wie Pani – co można to można, ale te co się nie nadają , to tak.
I teraz klientka, spoglądając w moją stronę – szukając sojuszniczki i świadka swojej wielkoduszności (kątem oka widzę jej wzrok, ale nie zwracam się w jej kierunku i nie zawieram sojuszu), mówi z wyrzutem, kiwając głową:
– Pani wyrzuca, a na świecie dzieci głodują.
Brzydzę się przemocą, więc przewracam w duchu oczami i myślę z ledwo skrywaną złością:
Skoro Szanownej Pani tak leża na sercu losy głodujących dzieci, dlaczego nie przejdzie się Pani po straganach, nie poprosi o resztki nadpsutych warzyw, nie zbierze do wora i nie zorganizuje jakiegoś punktu, gdzie potrzebujący ludzie sobie to odbiorą? A może tak dla nich normalna fasolka, a nie podgniłe resztki trzeciej kategorii? A może odczepi się pani od ciężko pracującej kobiety i swą chęć pomagania (bo rozumiem że to szczera chęć, a nie bezmyślny, nic nie znaczący komunał, prawda?) ulokuje w jednej z wielu organizacji, które oferują profesjonalną pomoc i organizują żywność? Najprościej poprawić sobie dulskie samopoczucie, strofując sprzedawczynię na bazarku. Ale towar chciałoby się najładniejszy. I wszystko w reklamówkach się bierze.
Zakupiłam swoje jabłka i brzoskwinie i pomyślałam, że chyba jestem jeszcze trochę nabuzowana po weekendowej jeździe samochodem i przeczulona na bezmyślność i dulszczyznę. Może jutro zoczę jakiś wspaniały, optymistyczny temat i wyśpiewam Wam tu radosne ptasie trele. Dobra wiadomość jest taka, że lancz dzisiejszy jest całkiem smakowy i że zostało jeszcze siedem porcji wczorajszej zupy. A po kolei wygląda to tak:
– toskańska zupa z fasoli z jarmużem i grzankami
– zupa dahl z soczewicy z mleczkiem kokosowym i pomidorami
– perski kurczak ze śliwkami, bulgurem i miętą
– tarta z brokułami, fetą i suszonymi pomidorami
– czekoladowe brownie z sosem karmelowym.