Gotowi na wydawanie fejsbukowej waluty? Nooo, ja myślę że część świata jest już bardziej niż gotowa, by wręcz wcisnąć korporacjom jeszcze parę kawałków informacji o sobie w zamian za dostęp do nowinek. Znajduję trochę zabawnym, a trochę smutnym, że wizje z literatury i filmów sci-fi ziszczają się wcale nie z pomocą jakiegoś wyimaginowanego Wielkiego Brata. Ludzie z radością i ogromną ochotą sami wchodzą w ich łapska. A wszystkie korporacje były kiedyś małymi firmami, potem nastąpił ich gargantuiczny rozrost, wraz z wejściem na giełdę i pragnącymi pomnażać swe bajońskie sumy na kontach akcjonariuszami. Akcjonariusze – inwestorzy cisną, z każdym rokiem domagają się wzrostów i oto na ten przykład Netflix zapowiedział, że kończy z dzieleniem konta na cztery. Jeśli faktycznie tak to rozwiążą, liczba subskrybentów raczej nie wzrośnie im czterokrotnie. Po drodze powstaną inne platformy, będą miały konkurencyjne ceny i karawana potoczy się dalej. Będziemy się hasztagować #nieplakalamponetflixie i za chwilę zapomnimy, że takie coś istniało.
Że o obecnych kosmicznych cenach komputerów Apple nie wspomnę. Tu nawet tacy, co używają ich sprzętu całe życie, rozglądają się powoli za wypasionymi pecetami, nie widząc sensu w płaceniu niedorzecznych kwot za, bądź co bądź, domowy komputer.
U nas płacicie na razie walutami państwowymi – jest to głównie złoty polski, ale zdarzają się i inne.
A za rozliczne waluty możecie – oprócz stałych elementów menu – kupić dziś następujące lanczowe propozycje:
– krem porowo-ziemniaczany
– makaron fusili ze szpinakiem i gorgonzolą, posypany serem grana padano
– tarta z brokułami, serami: brie i stilton i pestkami słonecznika
– ciasto drożdżowe ze śliwkami, kruszonką i orzechami włoskimi.