Ostatnio jeden z najstalszych, oraz najstarszych (stażem) klientów przyłapał mnie, kiedy w wolniejszej chwili, przed zamknięciem, przeglądałam gazetkę z Selgrosa. Troszeczkę się dziwował takiej lekturze, ale szybko opisałam mu, dlaczego taka gazetka jest fantastyczna. Jest to soecjalna gazetka dla gastronomii, gdzie nie dość, że są promocje na artykuły spożywcze, to jeszcze kilku „kucharzy numeru” prezentuje propozycje dań do Twojego menu. Konkretny przepis, cena za jednostkowe danie (n. 4,76 za całą porcję ryby z dodatkami, czyli masz już gotowy food cost i nie musisz go sobie żmudnie wyliczać) a pod spodem wszystkie składniki potrzebne do wykonania, wraz z cenami i numerami katalogowymi. Jest rozdział „kuchnie świata” gdzie są wszystkie składniki dostępne na hali z różnych międzynarodowych kuchni i jakaś ichniejsza potrawa do zrobienia. A z zupełnie innej beczki, dla kucharzy-leniuszków są gotowe placki ziemniaczane. Ale nie takie, że proszek i woda – całe, usmażone placki w długiej foliowej torebce, pakowane po półtora kilograma. Pospołu z owym klientem, a właściwie dwoma klientami, snuliśmy wizję, że kupuję paki takich placków, podgrzewam w piecu, robię do tego gulasz wieprzowy zaciągany mąką i voilà! Łatwiutki, barowy obiad. W gazetce jest tyle interesujących rzeczy, że klient sam przyznał, że w świetle informacji, którymi się z nim podzieliłam, periodyk ów jest nadzwyczaj ciekawy.
Niestety, dla milośników kupnych placków z torebki – nie będzie ich dziś ani w najbliższej i nieco dalszej przyszłości na lancz. Będą cannelloni. I nie tylko; całość poniżej:
– harira – marokańska zupa z soczewicy i ciecierzycy
– cannelloni nadziewane szpinakiem, ricottą i grana padano, zapiekane w sosie rosè
– tarta z pieczarkami, gorgonzolą, mozzarellą i pestkami słonecznika
– tarta z pieczarkami, ostrym salami, speckiem, mozzarellą i pestkami słonecznika
– na wczorajsza dwukrotną prośbę – ciasto marchewkowe z orzechami włoskimi i kremem waniliowym.